Chińskie opony obiektywnie
Czytaj o chińskich oponach. Czy warto z nich korzystać? Dowiedz się, czy opony z Chin dorównują produktom europejskich koncernów.
Czym są opony chińskie?
Światowy rynek oponiarski bardzo ewoluował w ciągu ostatnich kilku lat. Jednym z głównych trendów jest widoczna ekspansja opon pochodzących z Chińskiej Republiki Ludowej. W roku 2009 w Chinach sprzedano 13,6 milionów samochodów, z czego ponad 10 milionów to auta osobowe. Ten wynik pozwolił na odebranie tytułu największego rynku motoryzacyjnego przodującym od wielu lat Stanom Zjednoczonym.
Wzrastająca w ogromnym tempie liczba samochodów, które stały się w Chinach wyznacznikiem statusu społecznego przyczyniła się też do rozwoju obecnych tam od lat rodzimych firm oponiarskich. Ich sojusznikiem w walce o klientów w USA i Europie stał się kryzys gospodarczy, który sprawił, że wielu klientów przychylniej spojrzało w kierunku tanich chińskich produktów. Należy bowiem pamiętać, że charakterystyczną cechą chińskich opon jest ich niska cena.
Opony chińskie, czy produkowane w Chinach?
W tym miejscu należałoby wprowadzić wyraźne rozgraniczenie między oponami chińskich producentów, a oponami wyprodukowanymi przez ogólnoświatowe koncerny. Na terytorium Chin znajduje się około 100 fabryk produkujących opony, z czego większość należy do niezależnych producentów. Pod pojęciem opon chińskich można właśnie ująć te opony, które zostały zaprojektowane, wyprodukowane i sprzedawane pod chińskim logo.
Opona wyprodukowana przez ogólnoświatowy koncern w Chinach w gruncie rzeczy nie będzie się różniła od produktu wychodzącego z fabryki w innym kraju. Opony chińskich marek tracą głownie pod względem zastosowanych technologii i mieszanek. Niższa może być tej jakość produktów związana z wykonaniem. Chociaż należy podkreślić, że jak wskazują badania i opinie, kultura jakości bardzo silnie się wzmacnia wśród chińskich pracowników. Od lat są oni znani z tradycyjnego szacunku dla przedsiębiorstw, w których pracują oraz panującego kultu pracy.
Dlaczego koncerny oponiarskie produkują opony w Chinach?
Światowe potęgi produkują opony w Chinach, gdyż koszt siły roboczej w Państwie Środka jest bardzo niski. Kolejnym istotnym czynnikiem przemawiającym za taką lokalizacją jest bliskość rynku zbytu. Zwykle producenci stosują podział rynku na strefy (Europa, Azja, Ameryka Północna, Ameryka Południowa) i fabryki zlokalizowane są w taki sposób, aby obsługiwać konkretną strefę w zakresie produktów bardzo popularnych na danym rynku.
Trochę inaczej sytuacja może wyglądać na przykład w przypadku opon wysokich osiągów, których produkcja może się odbywać w jednej fabryce, a sprzedaż z założenia ma zasięg globalny. Produkując opony bezpośrednio na potężnym rynku zbytu i w bezpośrednim sąsiedztwie innych szybko rozwijających się rynków azjatyckich, producenci liczą na większy zysk minimalizując koszty związane z logistyką.
Osiągi markowych opon produkowanych w Chinach a opon produkowanych w Europie
Duże koncerny mają fabryki rozmieszczone na całym świecie. Produkty wytwarzane we wszystkich fabrykach, muszą cechować się równie wysokim poziomem jakościowym i poziomem osiągów. Zwłaszcza, że spotykamy się często ze zjawiskiem bisourcingu – czyli dostępności na rynku określonych produktów pochodzących z różnych fabryk danego producenta. Opona wyprodukowana np. w Niemczech i w Rumunii musi reprezentować ten sam poziom osiągów, gdyż kierowca może mieć założone na samochodzie opony z tych dwóch fabryk.
Jeśli chodzi o jakość, sprawa wygląda bardzo podobnie. Fabryki powstające w Azji są zwykle wiernymi kopiami zakładów europejskich, czy amerykańskich. Korzystają z tych samych maszyn i technologii, a często nawet z ich kolejnych generacji. Pracownicy tych zakładów odbywają szkolenia w „starych” zakładach produkcyjnym pod czujnym okiem swoich doświadczonych kolegów, którzy stanowią również w dużym stopniu kadrę zarządzającą i inżynierską. Obok maszyn również półprodukty stosowane do produkcji opon są takiej samej klasy- wiąże się to miedzy innymi z bisourcingiem, o którym pisaliśmy wcześniej.
Szalenie istotną kwestią jest reżim jakościowy. Wielkie koncerny mają bardzo rozbudowane systemy jakości i gwarancji jakości, które muszą być przestrajane bezwzględnie we wszystkich fabrykach. Koncerny nie mogą sobie pozwolić na zaniżanie poziomów swoich produktów i wpadki!
Czy i kiedy kupować opony chińskich marek?
Chińskie opony należy traktować jako produkty klasy budżetowej – łączącej niską cenę z minimalnym wymaganym poziomem jakości i osiągów.
Opony chińskich producentów można porównywać z wyrobami klasy budżetowej innych firm. Ciężko ocenić pozycję poszczególnych chińskich modeli, jeśli chodzi o osiągi, jednak wiele z nich jest bardzo zbliżona do opon klasy budżetowej europejskich marek.
Chińskie opony zwykle słabo wypadają w kategoriach hamowania (zwłaszcza na mokrej nawierzchni) oraz odporności na aquaplaning. Część z opon chińskich cechuje się jednak stosunkowo dużą odpornością na zużycie, co w połączeniu z najniższymi cenami zakupu może być dla wielu klientów istotnym argumentem przekonującym do zakupu. Zwłaszcza dla tych, którzy z samochodu korzystają okazjonalnie, pokonują małe przebiegi (głownie po mieście), przy zachowaniu umiarkowanego stylu jazdy. Dla kierowcy poruszającego się w takich warunkach autem klasy miejskiej czy niższej - średniej oferowany przez opony poziom osiągów może być wystarczający. W przypadku aut o większej mocy silnika zakup jakichkolwiek opon budżetowych jest odradzany.
Opony chińskie czy bieżnikowane?
Osoby, które chcą oszczędzić pieniądze przy zakupie opon decydują się czasami na zakup opon bieżnikowanych. Opony chińskie ze swoimi niskimi cenami są w tej sytuacji bez porównania lepszym wyborem, ze względu na to, że ich karkas, czyli szkielet wewnętrzny nie jest zmęczony wieloma kilometrami pokonanymi przed bieżnikowaniem. Dodatkowo opona bieżnikowana nigdy nie będzie miała takiej jednorodności jak opona nowa, co przekłada się na niższy komfort podróżowania, drgania i hałas.
Można przypuszczać że wraz z obowiązywaniem od 2012 roku etykiet informujących o osiągach opon pod względem bezpieczeństwa (hamowanie na mokrej nawierzchni) i ochrony środowiska (opór toczenia i hałas zewnętrzny) podniesie się poziomu osiągów chińskich opon.
Pytanie do ekspertów OPONY.COM.PL
Zdecydowanie nie możemy mówić o zalewie polskiego rynku "tanimi oponami z Chin". Więcej wokół całego tematu szumu i zamieszania, rozterek pomiędzy nadzieją na zakup w niskiej cenie a obawami o jakość, niż konkretów. Możemy natomiast stwierdzić, że zjawisko zaczyna być zauważalne i rodzi wiele pytań. W związku z tym, najczęściej się powtarzające, chcielibyśmy skierować do naszych gości i poprosić o opinie. Czy Państwa zdaniem producenci z Dalekiego Wschodu są przygotowani technologicznie do produkowania opon, które spełnią wymagania europejskich kierowców oraz standardy obowiązujące na Starym Kontynencie? Czy sformułowanie "chińskie opony" nie jest krzywdzące - lepszych i gorszych, bardziej i mniej doświadczonych producentów plasując na tej samej półce? Czy opona jest produktem na tyle nieskomplikowanym, że może ją produkować każdy, w każdym miejscu na Świecie? Czy jako eksperci, sami zdecydowalibyście się Państwo na użytkowanie takich opon? I wreszcie, czy widzicie Państwo przyszłość dla opon z Państwa Środka, w Polsce, Europie i jakie prognozy stawiacie dla ich przyszłości?
Firma Boma, w której pracuję jako dyrektor handlowy, w przeciągu ostatnich trzech lat stała się głównym importerem opon chińskich w kraju. Naszym największym chińskim dostawcą jest firma Hangzhou Zhongce Rubber Co. Ltd. produkująca opony marki Goodride. Wybór tego producenta nie był przypadkowy. Poprzedzała go wielomiesięczna penetracja rynku opon w Chinach. Stąd też możemy stwierdzić, że w tym wielkim kraju znajduje się kilkadziesiąt fabryk opon o zróżnicowanym poziomie technologicznym, dlatego też stosowanie sformułowania "opony chińskie" jest zbyt daleko posuniętym uproszczeniem. Oceniając dany produkt należałoby mówić o konkretnym producencie a nie operować ogólnikami.
Najwięksi producenci opon na świecie lokują coraz większą część swojej produkcji w krajach dalekiego wschodu. Na przykład fabryka koncernu Michelin w Shenyang obchodziła w ubiegłym roku dziesięciolecie swojego istnienia. Czy można zaryzykować stwierdzenie, że opony Michelin produkowane w Chinach są niebezpieczne - myślę, że nie. Jest to moim zdaniem kwestia przestrzegania reżimów technologicznych a nie miejsca produkcji. Jedno można stwierdzić z całą stanowczością - Chiny są atrakcyjne pod względem niskich kosztów siły roboczej i to stanowi ich przewagę nie tylko w branży oponiarskiej. Niektórzy producenci opon, widząc potencjalne zagrożenie ze strony marek chińskich, starają się zdeprecjonować wartość tych produktów. Jednym z elementów czarnego PR są pseudotesty opon. Niedawno czytałem wyniki testów opon zimowych przeprowadzanych w warunkach letnich. W podsumowaniu sugerowano się wynikami testu hamowania na mokrej nawierzchni nie analizując zachowania na śniegu i lodzie. Czy tak powinien wyglądać test opon zimowych? Dziwnym zbiegiem okoliczności w tego typu testach opony sponsora bezpośredniego, bądź umieszczającego reklamy w danym czasopiśmie wypadają najlepiej. Sądzę, że tego typu testy nie powinny być miarodajne w ocenie produktu.
Moja pozytywna ocena sprowadzanych przez naszą firmę marek chińskich może również jest subiektywna, ale poparta faktami – ilość reklamacji jest porównywalna z odsetkiem wadliwych opon producentów krajowych. Opony fabryki w Hangzhou, z którą współpracujemy zawdzięczają swoją jakość ciągle modernizowanym liniom produkcyjnym. Co kilka miesięcy pojawiają się u naszego chińskiego partnera nowe wzory bieżników nie ustępujące, nie tylko pod względem wizualnym, walorom ogumienia produkowanego w innych krajach. Nasza pozytywna ocena marek chińskich, którymi handlujemy, wynika z pochlebnych opinii ostatecznych użytkowników, co bezpośrednio przekłada się na rosnącą w postępie geometrycznym sprzedaż produktu.Sebastian Palka (Dyrektor Handlowy, Hurtownia Ogumienia Boma)
Jeszcze 3 lata temu wydawało się, że tanie opony z Azji, a przede wszystkim z Chin wyprą, przynajmniej w segmencie opon najtańszych, tradycyjne marki opon np. Dębicę czy Kormorana. Bardzo atrakcyjna cena była, czy miała być, najpoważniejszym argumentem decydującym o zakupie tych opon. Rzeczywistość okazała się nieco inna. Faktycznie, ceny opon chińskich są w miarę atrakcyjne, jakość większości marek tych opon jest na przyzwoitym poziomie, a przynajmniej zgodnie z zasadą są "warte swej ceny", lecz jednak nie zawojowały ani rynku polskiego ani europejskiego.
Złożyło się na to kilka czynników, okazuje się nie po raz pierwszy, że o zakupie każdego towaru decydują gusta klienta i tak samo jest w przypadku opon. Nieznana chińska marka (mimo, iż już jest coraz mniej na rynku opon oznaczonych chińskimi "ptaszkami", a nazwy są "zeuropeizowane") zawsze rodzi pewne obawy co do jakości towaru. Poza tym znajomość brandów polskich (no może już nie do końca polskich) opon jest na poziomie 90%, ceny Dębicy i Kormorana relatywnie spadły, a wyprodukowanie opon na przyzwoitym poziomie jakościowym wymaga zaangażowania surowców o podobnych kosztach na całym świecie, czy to w Chinach czy Europie. Zauważalna jest tendencja kurczenie się różnicy cenowej pomiędzy oponami azjatyckimi a europejskimi. Cały czas rozważam segment opon najtańszych, natomiast z Azji napływają również opony, których dystrybutorzy mają ambicję plasować je na poziomie cenowym np. Fuldy czy Klebera i są to faktycznie opony na podobnym poziomie jakościowym. Opony azjatyckie, jak każde inne znajdują swój segment rynku. Jest grupa klientów, którzy szukają najtańszych produktów, przecież do Polski sprowadzono w ostatnim czasie ponad 2 mln używanych samochodów i to w większości starszych niż 10 lat. Tak samo jest w całej Europie, wszędzie są klienci zorientowani przede wszystkim na cenę.
Nie można w żaden sposób generalizować opinii o jakości opon chińskich, przecież tam funkcjonuje ponad 70 fabryk opon. Trudno również w Polsce o jednoznaczną ocenę jakości tych opon, lecz do tej pory nie stwierdzono jakichś poważnych wpadek jakościowych. Większość opon azjatyckich do samochodów osobowych, które znajdują się na naszym rynku sprowadzanych jest zresztą z Europy Zachodniej. Dla wielkich europejskich brokerów produkowane są w Chinach ogromne ilości opon, a takie firmy nie pozwolą już sobie na dystrybuowanie wątpliwej jakości towaru, dlatego nie demonizowałbym różnicy jakości pomiędzy oponami produkowanymi w Chinach czy w ogóle w Azji, a w innych częściach świata. Poza tym, największe światowe koncerny oponiarskie już są w Chinach, bądź intensywnie rozglądają się za inwestycjami, a to na pewno spowoduje podniesienie zaawansowania technologicznego tamtejszych producentów.Andrzej Skowron (Prezes Zarządu, PSO - Polskie Składy Oponiarskie)
W ostatnim okresie czasu obserwujemy zwiększoną aktywność produkcyjną, jak również olbrzymi przyrost gospodarczy dotyczący rynku chińskiego. W niektórych gałęziach produkcji możemy mówić o zalewie rynku produktami wytworzonymi na dalekim wschodzie. Potencjał, jak również odpowiednie zaplecze, pozwala na produkcję wyrobów wymagających zastosowania najnowszych technologii (np. mikroprocesory czy komputery produkowane na licencji znanych światowych koncernów).
Przemysł chiński posiada również długoletnie doświadczenie w zakresie produkcji opon, zarówno tych przeznaczonych do aut osobowych jak również do aut ciężarowych. Kilka lat wstecz, nikt z nas nie widział w ofercie rodzimych firm sprzedających ogumienie, żadnej opony wyprodukowanej w Chinach. W ostatnim okresie czasu obserwujemy zmiany. Część firm oponiarskich oferuje nam opony wyprodukowane w państwie środka. Jednak paleta dostępnych rozmiarów, wzorów bieżnika oraz przeznaczenia jest ograniczona w stosunku do producentów europejskich.
Kilkudziesięcioletnie doświadczenie europejskich fabryk w produkcji opony stawia je w korzystniejszej pozycji. Opony takie posiadają swoją ”tradycję”. Klienci sami wypróbowali wiele z nich i w oparciu o swoje doświadczenia, jak również testy przeprowadzane przez niezależnych ekspertów, mogą potwierdzić ich najwyższą jakość. Musimy pamiętać, że proces produkcji opony jest wieloetapowym, bardzo skomplikowanym przedsięwzięciem. Tylko odpowiedni dobór materiałów, półproduktów oraz technologii pozwoli uzyskać najbardziej optymalne parametry. Głównym z nich jest bezpieczeństwo użytkowników. Mając to na uwadze, jeszcze przed sezonem zimowym, tygodnik „Auto Świat”, przeprowadził test opon zimowych. Testowano opony następujących producentów: Maxxis, Nankang, Nexen, Tigar, Trayal oraz Continental. Szczerze mówiąc, oczywiście poza ostatnią, wymienione marki brzmią dosyć egzotycznie. A jak te marki wypadły w testach? Mocno poniżej oczekiwań. Skoncentrujemy się na kwestii bezpieczeństwa, czyli hamowanie na mokrej nawierzchni. Na zatrzymanie auta z prędkości 100 km/h do 0 km/h opona Continental potrzebowała 52,0 m. "Najlepszy" konkurent - Maxxis, potrzebowała 57,9 m (w momencie zatrzymania auta jadącego na oponach Continental, auto wyposażone w opony Maxxis jechało z prędkością 31,9 km/h), najgorsza z nich – Nankang, do całkowitego zatrzymania potrzebowała 69,8 m (50,5 km/h przy zatrzymanym aucie na oponach Continental). Analogiczne badania dotyczące opon letnich przeprowadził ostatnio niemiecki "Auto Zeitung", gdzie testowano opony w rozmiarze 225/55 R 16. Wyniki jakościowe były podobne. Moim zdaniem potrzeba jest jeszcze dużo czasu zanim opony produkowane na dalekim wschodzie zaczną przynajmniej starać się dorównywać jakością oponom uznanych producentów. Przeprowadzony test jest odpowiedzią na zadane powyższej pytanie. Oczywiście, to jakie opony zamontujemy w aucie zależy od nas samych. Ja kupuję sprawdzony produkt, na którym mogę polegać w ekstremalnych warunkach i który zapewni mi maksimum bezpieczeństwa. A jakie opony Państwo kupują, tanie czy bezpieczne?Jacek Młodawski (Specjalista ds. Technicznych, Continental)
Jezdzilem na roznych chinskich (od chinskich producentow) oponach, zimowych i letnich, prawie wszystkie byly dobre poza jednymi letnimi, ktore mialy problem z ruszeniem z miejsca po lekkim deszczu i na suchym asfalcie co chwile wlaczal sie abs przy hamowaniu.
Kupiłem dwie opony windforce letnie o specyfikacji na warunki zimowe 185/65/14,miałem do wyboru używane znanej marki, wieloletnie i te chińskie. Jeźdźiłem na całorocznych z bieżnikiem 4,5 mm, na mokrej nawierzchni jazda na pograniczu ryzyka, zwłaszcza kiedy trzeba nagle hamować. Za cenę około 100 zł za sztukę opony okazały się nad wyraz dobre. Z wyważenie nie było najmniejszego problemu i przy minimalnej ilości ciężarów. W deszczu nareszcie normalnie hamowały, byłem ciekaw jak się sprawdzą zimą, kupiłem je w 19r,i na zimę czekałem do stycznia 21r,a że mieszkam poza miastem, mogłem sprawdzić nawet w kopnym głębokim śniegu jak sobie te opony będą radzić.... Jestem pozytywnie zaskoczony, przy napędzie tylko na przednią oś samochód po prostu radził sobie świetnie. Do normalnej jazdy z czystym sumieniem mogę je polecić.
kupiłem opony kaps prosze opowiedzieć o tych oponach
Pytanie do pracowników (tych na stanowiskach kierowniczych)firm sprzedających opony produkcji chińskiej-Czy też jeżdżą na chinskich oponach
Windforce confort1. Porażka! Na suchym dobrze się trzymają i hamują. Huk niesamowity nie wytrzymania. Nie da się wyważyć. Wyrzuciłem do kosza.
Założyłem chińczyki na trzylitrowego mercedesa i na łuku wyniosło mnie prosto pod naczepe tira, nie wiem jakiej firmy były. Powiedziałem nigdy więcej taniego chińczyka, ale to kwestia jak kto lubi. Wróciłem do markowych opon ale drogo wychodziło więc poszukałem coś pośredniego teraz jeżdżę na TOYO proxes T-1R na osiemnastkach felgach i jestem zachwycony super opony za niecałe pół ceny markowej Pozdrawiam
Kupiłem chinole SUNNY tragedia wielki huk w samochodzie całkowicie odradzam zakup!!
dokładnie ja na zime kupiłem chinole i niebo inni porowach jeździli a mnie nawet nie rzuciło teraz duże koncerny robią opony w chinach a jak sa w europie robione to znowu granulat z chin?widziałem jak panna mercesldesem za 300tyś na oponachankook dachowała to tak jak z bytami mam nike new balance salomony a na metce made in china zwykły lans co do imperiali to koncern belgijski nawet w stanach na nich jeźdzą tylko polacy to naród płacą po 800za opone a później dieta cały miesiąc
Mam letnie i zimowe made in China ale opony z koncernu belgijskiego. Nie narzekam letnie dobrze trzymają na suchym i mokrym, mięszanka miękka, nie hałasują. Teraz kupiłem zimówki tej samej firmy zobaczymy. Prawda jest taka lepsze najtańsze chińczyki niż używane wielkich koncernów 10letnie zmęczone,popękane opony z bieżnikiem 4-5mm. Wiele osób pisze jak to źle hamuje na mokrym. A czy ktoś wspomniał o nawierzchni?Są różne rodzaje asfaltu na jednym hamuje sie dobrze a na innym auto leci jak szmata. Miałem pirelli pzero ogólnie dobre opony ale max 3 do 4 lat zaczynają pękać a z hamowaniem tak jak napisałem wcześniej
Kupując opony z Chin lub Indonezji należy kupić te które mają przyczepnosc na mokrym "B" i one gwarantują bezpieczną jazdę kosztem zużycia bieżnika.Przejadą ok.25-30 000 km ale masz gwarancję,że przy mokrym asfalcie jedziesz na oponach a nie na sankach.Takie opony to najnowsze zimówki GT Radial.Unikać opon o przyczepnosci na mokrym C lu E.
Podsumowując Gripmax-y (wielosezonowe) za tą cenę całkiem niezła jakość (często 3 letnia gwarancja) Nie mogę doszukać się kraju producenta ale sądzę że to jednak chinole.... szkoda tylko że zaczynają windować ich cenę...(Kolega już musiał zapłacić więcej niż ja za swoje.... Uślizg na drodze po gwałtownym deszczu jednak niewielki ale był (80km/h)... W terenie radzą sobie całkiem dobrze... Jakbym miał okazję w przyszłości kupić (jak te zużyję) to z pewnością bym je ponownie kupił....
Długo nie musiałem czekać na deszcz... co do opon gripmaxa (oponki wielosezonowe) hamowanie na mokrym (pajero III) może i trochę gorsze od tanich budżetowych opon terenowych AT ale tragedi nie ma ... Przy 80km /h i depnięciu w hamulec nie odzywają się "abesy" ani nie czuć aby auto łapało poślizg ..Faktem jest że nie próbowałem tego na łuku drogi tylko na prostej..Następne testy to już w terenie i warunkach zimowych...
Kupiłem Gripmax jak na razie plus z wyważenie zero problemów dosyć głośne ale bieżnik terenowy AT więc nie ma co wybrzydzać. ...co do hamowania na suchym jest ok na razie brak opadów deszczu do testów. ...no i cena za 265 70 16 340zł rewelacja. ....
Zgadzam się z opinią stefani kupiłem opony imperial 195/55 R15 i okazało się że do jednej trzeba dołożyć 160g ołowiu niestety niska cena -niska jakość
kupiłem i myślałem że to koreanskie a kolega mi pokazał przy Feldze Made in China ,to były Hankook -Kinergy Eko. teraz nie wiem co myslec w koncu jakie to są.
Bzdury ten artykuł propaguje. Nie wszedzie jest taki rezim jakościowy. Być moze w jakichś malutkich częsciach np. elektronika apple. W kazdym badz razie w branzy samochodowej niewolnicy wcale nie robią tak dokładnie. Podejrzewam ze z oponami moze byc też kiepściutko. Popieram to co ktos wyzej napisał już : Z chinskich rzeczy tylko herbatą, przprawy...
Kupiłem ,,chińczyki"17 -dramat, -na śliskim jak na lodowisku ale cena b.niska tylko się zastanawiam czy zdrowie nie ważniejsze od ceny...
Chińskie to są dobre: przyprawy, herbata, porcelana oraz kuchnia. Za zimę kupuję bezwzględnie najlepsze opony na jakie mnie stać (np. Dunlop, Michelin, Nokian, Goodyear, Bridgestone), na sezon letni wybieram te z kategorii stosunek cena/jakość (bo na suchym/delikatnie mokrym żeby zerwać przyczepność to jednak troszkę się trzeba postarać:))
sprawdź :link: - bez opłat i prowizji zupełnie za darmo!
ja mialem dostawcze GT Radial,made in indonesia,różnica?żadna,a nie,jednak,cena,cicha,zero zużycia po sezonie...chodzi mi o zimowe!! nie biadolić,nie bulcie za markowe po 200 -300 zybli,nie warto,a szybciej też bieżnik ucieka,w micałach wręcz w oczach ginie!
Sory ale gadanie...jeśli kupisz nie najtańszego chinczyka tylko jak na chiny średniej jakości będziesz zadowolony, mam juz 2 sezon na Octavi robie średnio 20-25 tyś rocznie i nie zauważyłem różnicy prócz ceny...
NA 4 JEDNA JEST DO KOSZA - NIE OPLACA SIE- KLOPOTY Z REKLAMACJA W EFEKCIE DOPLACILEM DO INTERESU
mam chińczyki w motorze i miota nim na boki nawet przy lekkim wiaterku.
to moze ktos ci nalewki zrobil o tym wzorze bieznika, haha
Tak , jasne jasne, zawsze jeżdziłem na F1 goodyeara, kiedyś produkowali je w niemcach a 3 lata temu kupiłem made in china, cieżkie twarde kloce, chodziły na prostych felgach jak nalewki i po 100 gram ołowiu na koło potrzebowały a wsklepie internetowym powiedzieli że tak poprostu jest i koniec i zwrotu nie przyjmą, jak była połowa bieżnika to się zdeformowały, olałem goodyeara dla michelina, oni nawet jak u ruskich wyprodukują to nie róznia sie od niemieckich, a kolega kupił zimówki 14 do fabi godyera w rumunii robione tez sie zaczely rozlatywac po polowie bieznika a jeszcze zime chcial zrobić
Zobacz także