Ile lat można używać oponę?
Wiek opony ma wielkie znaczenie podczas jazdy. Możemy z nich korzystać przez wiele lat, ale starsze ogumienie oznacza większe ryzyko.
Opony nieustannie starzeją się, na skutek procesów fizycznych i chemicznych zachodzących nie tylko w czasie eksploatacji, ale także w czasie postoju czy okresie przechowywania. W celu spowolnienia procesu starzenia się opony, producenci dodają do mieszanek substancje spowalniające reakcje chemiczne z tlenem i ozonem. Ponadto, jak twierdzą niemieccy specjaliści, rzadka jazda zwiększa ryzyko awarii. Dlatego pojazdy znajdujące się w ciągłej eksploatacji rzadziej "łapią gumę" niż kabriolety, przyczepy, czy pojazdy specjalne. Jaki jest jednak okres przydatności opon?
Okres użytkowania ogumienia nie powinien przekraczać 10 lat, nawet jeśli guma wydaje się w dobrym stanie, a bieżnik ma jeszcze rowki o dużej głębokości - przepisy wymagają zaledwie 1,6 mm, ale zaleca się wymianę przy 3-4 mm, ze względu na zachowanie na mokrej jezdni. W samochodach osobowych dopuszcza się nieco dłuższe użytkowane, ale tylko wtedy, jeśli wcześniej opony były eksploatowane w normalnych warunkach drogowych. Tak starych nie należy już zakładać do samochodu, a te założone zużyć w bieżącej eksploatacji, np. do końca danego sezonu.
Opona "starzeje się" szybciej w czasie postoju?
Ogumienie starzeje się nie tylko w czasie jazdy, ale także w czasie postojów – twierdzą specjaliści. Co więcej, opony różnego rodzaju przyczep i naczep, okresowo albo okazyjnie użytkowanych pojazdów, jak np. kabrioletów czy pojazdów specjalnych, starzeje się nawet szybciej niż w autach w ciągłej eksploatacji. Podobnie koło zapasowe, z którego po założeniu albo po krótkiej jeździe może "zejść" ciśnienie. Ponadto np. w Niemczech przyczepy, z którymi auto może poruszać się z prędkością 100 km/h (wg § 18 StVO) nie mogą mieć opon starszych niż 6 lat, co lubi kontrolować tamtejsza policja. Przepis wcale nie jest bez sensu.
Głębokość bieżnika w nowej oponie
Większe prawdopodobieństwo awarii po 6 latach
Rzeczoznawcy niezależnej organizacji Dekra, na podstawie studiów przypadków, stwierdzili, że po sześciu latach drastycznie zwiększa się ryzyko awarii opon. Dlatego zalecają oni wymianę ogumienia najpóźniej po sześciu latach. Dotyczy to także ogumienia bez widocznych oznak "starości" i o niewielkim zużyciu. To ostatnie "maskuje" ryzyko, ponieważ kierowcy często nie spodziewają się awarii opon o głębokim bieżniku.
Zupełnie inny problem to odkształcenia opon w rzadko eksploatowanych samochodach i przyczepach. Jeśli nie zadbano chociażby o ich okazjonalne, ale regularne "przetaczanie", to pod wpływem masy ogumienie odkształci się, a do pierwotnego stanu już nie powróci wcale, względnie stanie się to z dużym opóźnieniem, a ewentualna eksploatacja na niewyważonych kołach zagrażałaby bezpieczeństwu jazdy.
Jak jeździ się na 10-letnim ogumieniu i czy to w ogóle możliwe?
Tak. Główne różnice, to mniejsze bezpieczeństwo (mniejsza przyczepność w zakrętach, dłuższa droga hamowania itp.) oraz niższy komfort jazdy (guma twardnieje). Trudno bezpośrednio ocenić różnicę bardzo starych i nowych opon, ponieważ cykl produkcyjny modelu trwa na ogół kilka lat, a nowe generacje ogumienia są lepsze od swoich poprzedników. Bezsprzeczne większe pozostaje jednak prawdopodobieństwo awarii ("kapcia") starych opon, zwłaszcza jeśli były już kiedyś przeładowywane. Wbrew pozorom to nierzadki przypadek w czasie rodzinnych wyjazdów. Wystarczy, że wsiądą 4 dorosłe osoby (4*75-100 kg), a bagaż będzie miał masę 200 kg. Mało samochodów ma ładowność rzędu 500 kg.
Pytanie do ekspertów OPONY.COM.PL
Od lat toczy się burzliwa dyskusja na temat dat produkcji wprowadzanych na rynek opon. W Polsce nie obowiązują żadne przepisy na ten temat. Jedynym dokumentem jest nie obligatoryjna norma, która przewiduje sprzedaż opon nie starszych inż. 36 miesięcy od daty wyprodukowania. Jednak eksperci skracają te terminy proponując 24 lub nawet 12 miesięcy, jako okres, po którym opona traci swoje właściwości. Czy nie byłoby właściwe postarać się o wydanie jednoznacznych przepisów w tej kwestii? Obecnie panuje chaos informacyjny, sklepy i hurtownie sprzedają opony z różnymi datami produckji. Czy znacie Państwo odpowiedź na zasadnicze i kluczowe pytanie, po jakim czasie przechowywania opony we właściwych warunkach traci ona faktycznie swoje właściwości i nie nadaje się do użycia?
Niektóre wydawnictwa, traktujące o składowaniu opon, podejmują próby określenia granic czasowych, do których prawidłowo przechowywane opony mogą być traktowane jako nowe (np Polska Norma PN-C94300-7 określa tę granicę na trzy lata od daty produkcji). Należy jednak wyraźnie powiedzieć, iż są to granice orientacyjne, których nie należy traktować jako sztywne wytyczne przy definiowaniu przydatności opon do sprzedaży. Również zaznaczyć należy, iż powyższe ramy czasowe określane są przy założeniu całkowicie prawidłowego przeprowadzania procesu magazynowania i przewożenia opon.
Niestety w praktyce bywa z tym bardzo różnie. Zatem najważniejszym kryterium przy ocenie przydatności opony (jeszcze nie eksploatowanej, ale nie tylko) do użytku powinien być jej stan techniczny. I to niezależnie od wieku opony. Oznacza to na przykład, iż nie powinno się bezkrytycznie dyskwalifikować przydatności do eksploatacji opony pięcio - czy sześcioletnej, a jednocześnie tak samo bezkrytycznie, bez choćby podstawowych badań, uznać oponę załóżmy trzyletnią za w pełni sprawną. Stan techniczny ma tutaj decydujące znaczenie. Powinien być on określany przez wykwalifikowany i doświadczony personel. Oczywiście im starsza opona tym badania jej stanu technicznego powinny być przeprowadzane wnikliwiej. Osobnym zagadnieniem jest, czy na opony starsze niż np trzy lata, należy udzielać rabatu cenowego podczas sprzedaży. Jest to sprawa uczciwości i profesjonalizmu sprzedawcy.
Jeszcze jedną sprawę warto wyjaśnić przy okazji poruszania tematu składowania opon. Mianowicie często zdarza się, iż eksploatując samochód, zupełnie zapominamy o oponie koła zapasowego. I to przez kilka lat. Obsługę „zapasu” często ograniczamy do okazjonalnej kontroli ciśnienia. I to wszystko. A w pewnym momencie, w przypadku awarii koła jezdnego, zamieniamy je na takie właśnie koło zapasowe i chcemy eksploatować je jak nowe ("przecież nigdy nie jeździło zatem powinno być w doskonałym stanie"). Mamy tu do czynienia z typowym przykładem opony składowanej nieprawidłowo przez dłuższy czas i nagle wprowadzonej do eksploatacji bez znajomości jej aktualnego stanu technicznego. Jest to sytuacja, która może w znacznym stopniu zagrozić bezpieczeństwu ruchu drogowego i wywołać bardzo poważne konsekwencje dla kierującego i innych uczestników ruchu. Namawiam więc do włączenia do eksploatacji również koła zapasowego, stosując właściwą rotację kół. Profesjonalne warsztaty oponiarskie powinny pomóc w prawidłowym przeprowadzeniu tej operacji.Piotr Łygan (Specjalista ds. Technicznych, Pirelli Polska)
Od czasu do czasu mówi się i pisze na temat daty produkcji opon oraz ich przydatności do użytkowania. Jest to temat ciągle powracający z różnym nasileniem. Nie tak dawno w prasie przetoczyła się dyskusja o rzekomym procederze sprzedaży na polskim rynku "przeterminowanych" opon jako nowych, rzekomej nieuczciwości dystrybutorów chcących pozbyć się za wszelką cenę towaru z chęci zysku i niebezpieczeństw płynących z użytkowania takich opon. Nawet Teleekspres zabrał głos w tym temacie. Mogliśmy usłyszeć tam, iż nawet opona 2-letnia może spaść z felgi. Pisanie o "oponach przeterminowanych" (co to w ogóle za termin techniczny) i mylenie ich z oponami używanymi to już duże nieporozumienie.
Oponą nową zgodnie z Polską Normą jest opona nawet trzyletnia i sprzedana na rynku otrzymuje jeszcze gwarancję. Faktem jest, że norma ta nie jest obligatoryjna, a na rynku można spotkać nawet starsze opony sprzedawane jako pełnowartościowe. Niektórzy z producentów stosują gwarancję dwuletnią, a niektórzy gwarancję dożywotnią tzn. opona traci gwarancję, kiedy zużycie bieżnika przekroczy wartość graniczną określoną wskaźnikiem TWI na oponie. Nie ma żadnej reguły dotyczącej określenia terminu przydatności opony, absolutnie nie można się zgodzić z opiniami, że jest to 12 czy 24 m-ce, nie słyszałem o takich ekspertyzach. Wprowadzając np. przepis o zakazie użytkowania opony starszej niż 24 m-ce, dopiero wtedy zrobiłby się niewyobrażalny chaos na rynku. Pomijam już fakt jakby odbiło się to na środowisku naturalnym - sprawa surowców, bo rynek potrzebowałby dużo więcej produktów i sprawa utylizacji opon. Moim zdaniem Polska Norma jest bardzo wyważonym dokumentem i powinna być wytyczną stosowaną przez wszystkich dystrybutorów, a chcąc sprzedać oponę starszą niż 3 lata można to oczywiście robić, ale świadomie informując o tym kupującego i stosując obniżki cenowe. Tak powinny robić to wszystkie szanujące klientów i siebie firmy.Andrzej Skowron (Prezes Zarządu, PSO - Polskie Składy Oponiarskie)
Mówiąc o procesie starzenia się opon , mamy na myśli oddziaływanie czynników zewnętrznych na materiały z których wykonana jest opona. Jakie czynniki zewnętrzne mogą mieć negatywny wpływ na oponę? Myślę, że łatwo można je wymienić. Mogą to być : woda, sól, światło, chemikalia, oleje, benzyny z którymi niewątpliwie użytkowana opona na co dzień ma kontakt. Od razu nasuwa się podział w zależności od tego co tak naprawdę działo się z oponą od momentu jej wytworzenia.I tak opona po wyprodukowaniu: a) trafia do użytkownika (zamontowana na samochód). b) trafia do użytkownika (zamontowana na przyczepę kempingową) c) trafia do magazynu serwisu lub hurtowni
Nie można przecież stwierdzić, że niezależnie od wymienionych wyżej sytuacji, czynniki zewnętrzne oddziaływują w podobny sposób na oponę. Opona która leży na magazynie w odpowiednich warunkach – nie styka się z negatywnymi czynnikami zewnętrznymi, nie starzeje się więc tak samo jak w sytuacjach wymienionych w punktach a i b. Dlatego też nie można jednoznacznie twierdzić , że po 3,4 latach taka opona jest produktem który znacząco traci swoją wartość. Z szczególną sytuacją mamy do czynienia w punkcie b. Wyobraźmy sobie sytuację gdzie nowa opona zostaje zamontowana na przyczepę kempingową, która przez 11 miesięcy w roku stoi w niezadaszonym miejscu na posesji… Podział którego dokonałem jest bardzo ważny i jeżeli zastanawiamy się nad zakupem opony kilkuletniej to powinniśmy to bezwzględnie brać pod uwagę.
Niektóre media poruszyły ostatnio temat daty produkcji opon i negatywnych czynników związanych z tzw.: "starzeniem się opon". Niestety w wielu przypadkach prezentowane opinie są bezpodstawne, nielogiczne i w większości wypadków wydawane przez osoby niezaznajomione z tematem. Niekompetencja w jakości prezentowanej w tej kwestii informacji przyczynia się do powstawania lawiny nieporozumień. Zdezorientowany klient zaczyna wysuwać w kierunku sprzedawcy żądania niemożliwe do zrealizowania, spełnienie których w żadne sposób nie przełoży się na jakość produktu i bezpieczeństwo jazdy. Tak naprawdę nie spotkałem się jeszcze nigdy z jakimikolwiek badaniami związanymi z wpływem starzenia się opon na jej parametry techniczne i moim zdaniem aby zakwalifikować oponę do wymiany z uwagi na jej wiek , powinniśmy skonsultować to ze specjalistami od opon. Jeżeli na oponie , która ma kilka lat, po jej demontażu nie widać żadnych pęknięć na boku, nie ma problemów z jej wyważeniem, to nie ma również podstaw do tego aby taką oponę klasyfikować do wymiany.
Zanim zaczniemy zastanawiać się nad faktem czy opony w moim samochodzie mają rok, dwa lub cztery odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie: - Kiedy ostatnio konsultowałem stan techniczny opon w moim samochodzie i jak często (lub czy w ogóle) to robię? Opony podczas eksploatacji, a szczególnie na naszych drogach narażane są stale na uszkodzenia mechaniczne. W każdej chwili może dojść do rozcięcia opasania na boku opony o np. krawędź dziury. Opona po takim rozcięciu staje się bombą zegarową , która w każdej chwili może wystrzelić. Czasami jeździmy na takich oponach i dopiero podczas sezonowej zmiany opon dowiadujemy się od serwisanta, że opona jest uszkodzona mechanicznie i nadaje się do wyrzucenia. Uważam , że nowa opona, która ma 5 czy 6 lat może zostać zamontowana na każdy samochód jako pełnowartościowy produkt a opinie pseudoekpertów od opon tylko wprowadzają użytkowników w błąd.Tomasz Groehl (Dyrektor Generalny, Latex)
Większość oferowanych na sprzedaż towarów posiada szczegółowe informacje o produkcie. Są to dane techniczne, kraj produkcji, przeznaczenie, itp. Wśród nich jest również data produkcji, która w przypadku opon została zakodowana w numerze DOT. Numer ten jest umieszczony na ścianie bocznej i składa się z 12 znaków. Jest to ciąg liter i cyfr, z których cztery ostatnie oznaczają datę produkcji, gdzie dwie pierwsze to tydzień a dwie kolejne to rok, np. 4006 - oznacza, że opona została wyprodukowana w 40 tygodniu (początek października) 2006 roku. Na rynku zapewne można jeszcze znaleźć opony wyprodukowane przed 2000 rokiem. W oznaczeniu daty produkcji posiadają one trzy cyfry i znak trójkąta, które czytamy w analogiczny sposób, czyli data 498 oznacza 49 tydzień 1998 r.
Zwróćmy uwagę, że cały czas mówimy tylko o dacie produkcji, ponieważ opony, w porównaniu np. do wyrobów spożywczych, nie posiadają daty ważności, gdyż nie są produktem łatwo psującym się. Opony starzeją się na skutek fizycznych i chemicznych procesów, takich jak promieniowanie UV, wilgotność, ciepło i zimno, itd. Aby przeciwdziałać tym zjawiskom, mieszanki gumowe, z których wykonane są opony zawierają substancje zapobiegające reakcjom, które zmniejszają właściwości użytkowe opon. Dzięki temu mamy gwarancję, że opona składowana w prawidłowy sposób nawet przez wiele lat, dzięki swym odpowiednim właściwościom, zachowuje cechy nowej opony.
Co godne uwagi i warte podkreślenia, gdyż bardzo obrazowo wskazuje, jak małe znaczenie ma wpływ wieku opony ma jej jakość. W przypadku nietypowych rozmiarów opon ultra high performance, na przykład tych przeznaczonych do bardzo drogich samochodów, montaż ogumienia z bieżącej produkcji jest najczęściej fizycznie niemożliwy. Sprzedaż tych aut liczona jest w ciągu roku w sztukach, co za tym idzie opon też. Przyczyna jest prozaiczna - proces produkcyjny wymusza wytworzenie minimalnej ilości produktu. Bywa, że niektóre rozmiary opon produkowane są raz na rok lub nawet rzadziej i nie zmienia to faktu, że montowane po roku czy dwóch nadal spełniają najwyższe standardy bezpieczeństwa.
Zdarza się więc, że dla użytkowników Porsche, czy Ferrari nie ma opon nowszych niż dwuletnie, gdyż tak zaplanowana jest produkcja. Według informacji Niemieckiego Stowarzyszenia Serwisów Oponiarskich przygotowanej we współpracy z producentami opon, poprzez pojęcie "właściwego składowania opony" rozumiemy fakt, że opona, która była prawidłowo przechowywana przez maksymalnie 5 lat uchodzi za oponę nową, a co za tym idzie jej zdolność do zastosowania nie zmniejszyła się. Sprzedaż i montaż takich opon z technicznego punktu widzenia nie powoduje żadnych zastrzeżeń.
Zgodnie z Polską Normą PN-C94300-7 "Ogumienie - pakowanie, przechowywanie i transport" opony do 3 lat od daty ich produkcji mogą być swobodnie wprowadzone, magazynowane, dystrybuowane i sprzedawane, zachowując jednocześnie wszystkie swoje parametry w zakresie bezpieczeństwa eksploatacji. Jednocześnie zgodnie z ustawą (Dz. U. 02.141.1176 z dnia 27 lipca 2002 r.) "O szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej" oraz w myśl stosownej zmiany Kodeksu Cywilnego, każdemu konsumentowi przysługuje dwuletnia gwarancja na zakupione opony, liczona od daty ich zakupu. W zawiązku z powyższym bezpieczeństwo eksploatacji opony jest formalnie zagwarantowane końcowemu użytkownikowi przez okres 5 lat od daty produkcji opony. Mając na uwadze satysfakcję z naszych produktów, Continental również udziela na swoje opony 60-cio miesięcznej gwarancji od daty ich produkcji. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że kilkuletnia nowa opona jest pełnowartościowym produktem, który możemy bezpiecznie użytkować.Jacek Młodawski (Specjalista ds. Technicznych, Continental)
dlaczego diagnosta nie sprawdza tego ?
W kwietniu 2009 roku założyłem nowe letnie 195/65 R15 91T Michelin Energy Saver a w pazdzierniku 2009 zakupiłem nowe nowe zimówki 195/65 R15 91T Goodyear Ultra Grip I jeżdzę na nich do dzisiaj, wymieniam letnie na zimowe na felgach, bez zdejmowania opon z felg (2 komplety felg). Zimowe mają teraz przejechane ok 31 000 km, letnie ok 45 000 km. Bieżniki super. Auto MB W124 rocznik 1995 (ostatni prawdziwy mercedes). I będę jeszcze na nich jezdził parę lat. Na expresówkach i autostradach nie przekraczam prędkości 120 km/godz . Średnio ok 100 km/godz. Auto garażowane. Czyli opony mają 12 lat i jeszcze pochodzą. To moje 6 auto w życiu. Prawo jazdy mam od 1966 roku. Jak łatwo obliczyć przebiegi roczne opon to tylko ok 6000 km. Nie widzi problemów fachowiec wymieniający koła wiosną i jesienią, także stacja diagnostyczna coroczna. Jak ktoś lubi kupować nowe opony co 6 lat to jego sprawa. Nie zaglądam nikomu pod kołdrę... A tutaj dużo wpisów sprzedawców opon ha ha...
Jak każdy dziadek , powiem że dawniej nie było tego problemu . Opony w warszawie przeważnie kończyły swój żywot po 3-4 lat, w syrenie trochę więcej, maluch na ogół prędzej się rozlatywał zanim opony się skończyły , a najgorzej pamiętam opony dębicy w polonezie ,wszystkie rozleciały się przed upływem trzeciego roku ( na ich usprawiedliwienie - były dostosowane do prędkości max.140km/h, a ponieważ miałem go w okresie otwarcia Gierka na świat , ciąłem w tym świecie ile fabryka dała) . Trzeba tylko dodać że drogi w tym czasie nie były zbyt przyjazne dla ogumienia. Potem po transformacji wymieniam opony przeważnie co 60 000 km, chociaż wstyd się przyznać w terenówce z 2004 roku opony zimowe są na niej od nowości , ale co teraz za zimy dwa góra trzy miesiące , tak że przejechane mają niewiele ponad 30 000 km , piszczą co prawda na zakrętach ale ponieważ używany jest sporadycznie i tylko w teren , to uważam przy dojeździe (100/h to góra )to nie chce mi się ich wymieniać. Zaznaczam że absolutnie nie zachęcam do używania opon ponad 10 lat
ok
Opony po 9-10 latach po prostu parcieją. Wyglądają OK, ale spróbowałem 10 letnie Micheliny uskubać paznokciami i mi sie udało. Wygladają jak nówki. Przejechane tylko ok. 50 tysiecy. Ale guma osłabiona. Kupuję nowe! 5-6 lat to mało, ale ponad 10 to już szmat czasu.
Kompletuje sobie do tego Citroena opony takie, by były zgodne z oryginalnym wyposażeniem - w moim przypadku są to opony 22-26 lat Trzy, które już posiadam lepiej wyglądają niż moje 10letnie energy saver i 6cio letnie continental Nie kupiłbym ŻADNEGO michelina w wieku 8-16 lat bo to śmietnik ale michelin sprzed 25 lat zakładam i mam w nosie co myślicie, bo z góry zakładam, że się nie znacie (bez złośliwości ) , natomiast chciałbym zobaczyć wasze miny,gdybyście mieli okazję je oglądnąć :-) Dla zainteresowanych polecam google grafika: spękana opona nokian , gdzie już 2-3 letnie słynne nokiany lecą... oraz : spękana opona michelin
Kupiem wiosną 9 letnią renie 3, 2T na oponkach continental (2 letnich) , w listopadzie założyłem zimówki michelin , niemiec miał je od nowości jak kupił auto, przyzwyczajony do jazdy na letnich i jazdy tą samą trasą - pojechałem i na trzecim łuku jak z niego wychodziłem , wcisnąłem gaz i ledwo wyszedłem z zakrętu po powrocie do domu zamówiłem nowe zimówki , fakt padał deszcz , ale na letnich nie było uślizgu , wiec nie opowiadajcie o 9 -letnich zimowych oponach z ,,jeszcze dobrym bieżnikiem'' nie dziadujcie bo życie ma się jedno
Na zimówkach jeżdżę już 18 lat i jest OK. To są tanie opony, polskie Dębica. Na letnich Michalin jeżdżę już ponad 10 lat. Zrobiłem ponad 100 km. Nie zauważyłem żadnej różnicy - no poza tylko niewielkimi odgłosami lekko stwardniałej gumy. Nikt mi nie wmówi, że się starzeją, że zagrażają. Moje auto od salonu Renault Megan Kombi 1,4 16V 95 kM. Przejechane mam ok. 190,000 km. Model 2002. Od samego początku te same zimówki, raz wymieniłem opony GoodyYear po ok. 90,000 km. Jeżdżę do dzisiaj.
Właśnie przeglądam różne treści pod kątem zmiany 4-letnich Michelin CrossClimate. Opony dalej dużo są w stanie zdziałać, ale co z tego, jeśli nie zdziałają tyle, co nowe? Różnica to mogą być np. 3m i tyle może dzielić mnie od odpowiedzialności karnej, a pieszego od utraty zdrowia. Bawi mnie komentarz właściciela lekkiego 75-konnego autka z oponami 195mm. Ja mam 1,5-tonowe auto o mocy 180 KM, do których fabrycznie zakłada się 205mm i moje opony przez 2 lata nie pozwalały na zerwanie przyczepności nawet przy gwałtownym przyspieszeniu i przy ostrym wbiciu drugiego biegu. W trzecim roku już piszczały w takich warunkach, a przez ostatnie miesiące miałem kilka sytuacji na drodze, w których zwątpiłem, że powinienem nadal jeździć na tych oponach. Piszecie, że 10-, 15-letnie opony były lepsze? Tak, 10 lub 15 lat temu. A najważniejszym zadaniem opony jest zatrzymać rozpędzony pojazd, również na mokrej nawierzchni. Czemu wśród komentarzy specjalistów jeżdżących na starych oponach nie widzę ani jednego komentarza kogoś, kto w deszczu wyjechał na nieuczęszczaną drogę i zrobił test hamowania na 10-letniej oponie z wynikiem porównywalnym do tego, który można zobaczyć w testach nowych opon?
Jeżdżę tzw. terenówką - frontera - od 12 lat. I tyleż lat mają opony, made in Korea, całoroczne. Tyle, że nie po autostradzie i nie szybciej niż do 100 km/h. Na ryby, do lasu, etc. Bieżnik praktycznie nie ruszony, około 11 mm. W ubiegłym roku na przeglądzie diagnosta powiedział, że nie będzie następnej pieczątki w dowodzie jak nie wymienię opon. I po kilku rozmowach i poczytaniu tego, co mówią osoby znające się na gumie i kauczuku, postanowiłem je jednak wymienić !!!
Nigdy nie używałem opon zimowych. Mam 80 lat. Jeżdżę w różnych warunkach. Pilnuje zasady -jedz bezpiecznie . Samochodów zmieniłem 5 średniej klasy.
naiwnych jest co nie miara, przeciez olej,opony, swiece wymienia sie po przejechanych kilometrach a nie po sezonach. a to jak wmawianie alkoholikowi pij wiecej to bedziesz trzezwy.
tak zmieniajcie opony po roku uzytkowania, olej po 1 sezonie, swiece po 1 tys. km.plyn hamulcowy i plyn chlodzenia po sezonie ,jak skorzystacie z moich rad to bedziecie jezdzic zawsze nowymi autami. zycze milych wydatkow i zadowolenia z auta.
Głupoty wypisujcie że wiek opony nie ma znaczenie. Albo mało jeździcie albo bardzo małymi prędkościami żeby tak twierdzić. Co prawda nie można jednoznacznie stwierdzić w jakim dokładnie wieku opona zmienia swoje właściwości ale zmienia je. Już wiele razy wymieniałem opony nie patrząc na zużycie a jedynie zauważając że auto zaczyna się coraz gorzej zachowywać na drodze ( traci przyczepnosc, koła uslizguja w sytuacjach w których kiedyś znakomicie sobie radziły ) już nie mówiąc o znaczeniu wieku opony zimowej. Mieszkam w terenie górzystym i jak zaczynam mieć problem z dojazdem do domu to wiem że muszę wymienić opony bo zrobiły się twarde że starości i nie wgryzają się w śnieg. Nie opowiadajcie zatem głupot za wiek opony nie ma znaczenia. Może i nie ma ale dla dziadka który tylko raz na tydzień jedzie swoim autkiem do kościoła i jedzie 50km/h. Mi generalnie opony służą 4-5 lat. Jeśli opona jest dobra to w tym czasie się zdąży zedrzeć. Jeśli opony po tym czasie nie wykazują zużycia to niestety nie są to dobre opony. Jest ona bowiem zbyt twarda a co za tym idzie nie klei się zbyt dobrze do asfaltu. Pozdro dla wszystkich
ja na moich zimowkach jezdze juz osiem lat, takze w lato i nic sie nie dzieje a ... jak maly kazio
Sześć lat temu kupiłem zimówki Continental Winter Contact po 500 zł sztuka. Dotąd na nich zrobiłem 20 tys. km (drugie tyle na letnich) . Nie mają śladów zużycia ani pęknięć, trzymają się i asfaltu i lodu. Czyżby opony za takie pieniądze i od takiej firmy nadawały się do wyrzucenia po 6 latach i 20 tys. kilometrów? To może lepiej kupić chińskie badziewie po 100 zł i zmieniać co dwa lata?
A w butach też ktoś 20 lat chodził?
Niektóre 10 letnie opony mogą być dużo lepsze niż 2-3 letnie. Ważne by były nowe. /// te 10 letnie ??? /// ale rady....
Prawde to napisał tu Wulkanizator i Teresa. Stare opony nawet 20 letnie były o niebo lesze niż gówno z ostatnich lat. Michelin to już w ogóle czołówka. Załozyłismy 18letnie nowe i przejedzilismy nastepne 5lat. Nic nie stracily. Poniewaz teraz biznes sie musi krecic to wulkani i sklepy pierdola takim debilnym parchom jak wy zeby wymieniali opony najlepiej co miesiac, To sie nazywa MARKETING bo jest róznica czy klient zostawi kaske raz na 20lat a raz na rok czy meisiac NiE?
Ja mam 18 letnie oponki założone i będę na nich śmigał przez następną zimę. Oponki nie są popękane mają 6 milimetrów bieżnika tak więc spokojnie można jeździć
A ja używam jednej prezerwatywy już od 2 lat. Pokazałem ją wulkanizatorowi - obejrzał i powiedział, że nic nie powinno się stać. Też uważam, że lobby mówi nam, żeby zmieniać na nowe, tak opony, jak i prezerwatywy, ale uważam, że jak jest dobra, to po co?
Powypadkowy opisał wyżej bardzo trafnie wszystko na temat opon. Są tacy którzy jeżdża latami na starych i łysych gumach ... Ale czasami braknie tych kilku metrów drogi hamowania ...
Kompletna BZDURA ten artykuł! stara opona nie traci NIC! a opony niedopompowane stwarzaja większe zagrożenie niż te 15letnie. Zawsze musicie brac dane z niemieckich źródeł?! Był na WP materiał i pisało jasno ze: opona nawet 15letnia niczym nie różni sie od tej 2 letniej!!! tu chodzi o wydarcie kasy od nas za mega drogie nowe opony. Zróbcie 50zł za 1szt nową każdy kupi. Thank you.
Nie ma mocnych- używana opona traci swoje właściwości trakcyjne i każdy parametr tej opony jest już niższy z każdym kolejnym rokiem eksploatacji - ....i nie ma "bata", aby ktoś przeskoczył wiek opony, czy to letniej czy zimówki,.... więc rozsądek ponad wszystko, ...jednemu udało się przejechać 10, 11 lub 15 lat ( o zgrozo !!!), a drugi już nie dojechał do celu swej podróży. Tak na marginesie , ...z każdym sezonem używania opon letnich/ zimowych -opona traci ileś % swej przyczepności !!!!!!!!!!
W jednym z moich aut właśnie odkryłem, że mam 18 letnie zimówki Michelin Alpin Pilot. A jeździłem na nich normalnie bez stresu do tego autem z tylnym napędem. Sam wulkanizator dokładnie im się przyjzał i stwierdził, że sa w doskonałej kondycji.
Wszystko po to sie pisze aby zarobić., wciskac klientowi kit aby uwierzył i częściej zmieniał opony aby sprzedawcy na tym zarobili.Mam xsare z 1999 r. Nikt pewnie nie uwierzy,ze auto z 1999r a na liczniku obecnie 9800 km. Tak prawda auto śp Tata uzywał tylko w niedziele do koscioła.Były trzy auta maluch fiat i xsara. Tata zginął w 2007r. Załąmanie nerwowe szok i auto stało w garażu 7 lat. w 2014r. zaczełam sie przełamywac,doszłam do siebie. Poszłam na Opolską w Krakowie do Golemo i zaczął facet wyliczac co jest do wymiany,opony,uszczelki,paski klinowe,olej,płyny. Wtedy powiedziałam,ze sie zastanowie a on,ze nie wolno jedzic. Pojechałam do mechanika którego telelefon znalazłam w dokumentach auta. Auto przegladnał,wymienił tylko olej i borygo.Powiedział,zeby nie cudowac bo auto jest jak nowe.Jeżdzę od 2014r. Wtedy miał na liczniku 3100 km .Tyle zobiłam ma tera 9800km. Opony mam Michelin energy mają tyle co auto,nawet mechanik powiedział,ze nie trzeba wymieniac,po co.Nie ma nic zadnych uszkodzeń wybrzuszeń. Opony zas bieznikowane to lipa,miałam we fiacie,jak jebneła to myslała,ze podwozie sie rozleciało.
Lepsze Michelliny 10 letnie niż nowe chińczyki......tak twierdzi nawet producent coś na podobe..
Mi już dwa razy wystrzeliły opony 7 letnie. Zmieniam teraz co 6 lat bez względu na stan opony
Felicia - auto 18 lat stało w garażu. Oryginalne opony całoroczne, ledwo śnieżek a rzucało jak za czasów polonezów czy małych fiatów co to ledwo wzniesienie i nie idzie wyjechać. W deszczu bardzo sobie chwaliłem, każde rondo latałem bokiem. Miałem je 2 miesiące i spaliłem praktycznie do zera bawiąc się w deszczu. Naprawdę nie polecam na codzień bieżnik był super, przyczepności zero. Na początku tego się nie zauważa, bo niby jeździ auto, ale pewnego dnia się okazuje, że nie damy rady wyhamować, albo przy lekkiej mżawce nas wyrzuci z drogi i auto do kasacji, nie mówiąc o zdrowiu. To trzeba naprawdę nie mieć do siebie szacunku żeby swoje i innych życie traktować niżej niż te kilka stów na opony raz na te 5-6 lat. Jeździsz mało kup całoroczne sprawdzą się lepiej niż te 10 letnie. Tyle na ten temat, oszczędzaj sobie na myciu auta, na ubezpieczeniu, na benzynie czy gazie, ale opony i hamulce to jest podstawa.
Z tą wymianą opon jest jak z wymianą oleju. Kupiłem auto 12 lat temu. Benzyniak. Jeżdżę niewiele i pierwszy przeglad z wymianą oleju samochód miał pod koniec okresu gwarancji przy około 5 tys przebiegu. Od tamtego czasu nie wymieniałem oleju, a opony są te same od nowości (2 komplety zima i lato). Obecny przebieg to 61 tys km. Opony tydzień temu zmieniłem na letnie - są w bardzo dobrym stanie i zamierzam na nich jeździć dopóki nie będzie oznak zużycia. Auto pali na dotyk i nic w nim złego sie nie dzieje. Z własnego doświadczenia zatem wiem, że to namawianie do wymiany opon na nowe i do częstej wymiany oleju to zwyczajna handlarska ściema.
Ja się od dawna zastanawiałem jak to jest możliwe, że na Youtube jest masa sytuacji jak ludzi obraca na delikatnych łukach przy bardzo niskich prędkościach, latają po krzakach jakby po lodzie jeździli... Przecież jeżdżę po tych samych drogach, w tym samym kraju. Sam mam nówki zimowe opony Nokian i całą zimę jeździłem praktycznie takim samym stylem jak latem. Bez przesadnego zwalniania na zakrętach, zdarzały się ostre hamowania i nigdy nie miałem żadnego poślizgu. Opony wymieniam co max 4 sezony. Ale jak patrzę na ilość komentarzy powyżej w stylu "ja mam opony 10 letnie i jest ok", to przestaję się dziwić... Co lekko popada, to wypadki, karambole, debile dachują, latają po rowach, latarniach przy 40 km/h. Także spoko, kupujcie używki 8 letnie za 100 zł komplet, jak "jest ok". Oby nie "do czasu"... Ja z doświadczenia wiem, że jak kogoś nie stać, to lepiej przycebulić i kupić nowe kormorany, żurawie, czy inne dębice w markecie, niż 5+ letnie sparciałe kapcie.
Wedlug mojej opini zimowe opony po 5-6 latach eksploatacji twardnieja na tyle że nie nadają się już do bezpiecznej jazdy zimą ani na mokrej nawierzchni. Przetestowalem to na kilku markach klasy premium. Letnie opony jeśli nie są zajeżdzone to maksymalnie 7 do 8 lat. Z tym ze juz na mokrym nie sa takie stabilne nawet z bieznikiem w okolicy 5-6 mm. Samochodami jeżdżę ponad 20 lat codziennie. Trasy i jazda miejska. Przetestowalem europejczyki i koreanskie. Przy moim stylu jazdy zawsze potwierdzaly się te same spostrzeżenia.
Ja dziś kupilem felgi z oponami pirelli zdjetymi przy mnie z zapasowek na oponach sa jeszcze oryginalne naklejki czyli nigdy nie jeżdżenie i co mam sie bać bo maja 12 lat..
Na przeglądzie nikt Ci nie będzie chodził i oglądał z którego roku jest opona. W Polsce minimalna wysokość bieżnika to 1,6 mm dla samochodów osobowych jak masz opony sliki czyli prawie zero bieżnika to wiadomo ,że przy kontroli policji mogą ci dowód rejestracyjny zatrzymać i badania technicznego też autko nie przejdzie.
....albo auto nie przejdzie przeglądu technicznego bo opony mają powyżej 10 lat? Czy jest na to jakiś paragraf? Tak jak to ktoś podał, że w Niemczech dla przyczep to max. wiek opon to 6 lat. Z góry dziękuję za informację.
Szanowni Koledzy. Dziękuję za rady i opinie. Tak jak piszecie jeden używa opony krócej bo np. stać albo się boi, inny dłużej bo jeździ mniej i spokojnie.Zgadzam się z tym w pełni. Proszę mi tylko potwierdzić jeśli ktoś wie, czy jedynym kryterium jeśli chodzi o nasze przepisy krajowe dotyczące użytkowania opon jest wysokość bieżnika? Czy np wiek opony też. Tzn czy mogą mi wlepić mandat, albo auto nie prz
Na te forum trafiłem przypadkowo,ale już po pierwszych paru przeczytanych komentarzach odechciało mi się tego czytać jakieś wystrzały opon w osobówkach, że opony to na 3-4 sezony to max i do wymiany BZDURY !!!! może jak jakiś gimbaz poczyta lub blondynka to uwierzy. Do sedna mam autko z 2003 roku od nowości z salonu ,były założone opony Goodyear GT2 i dokupiłem od razu zimówki kormoran snowpro i teraz uwaga "znafcy" tematu za parę dni oponom stuknie 15 lat!!! a optycznie wyglądają lepiej niż nie jedne 5 letnie. Po pierwsze nie robię dużych przebiegów rocznie to ok 12000 tys i jazda w 80 % po mieście ,druga sprawa jestem normalnym kierowcą nie wskakuje na krawężniki po15-20 cm i nie ruszam ani nie hamuje z piskiem na każdych światłach, autko było garażowane więc to też ma duży wpływ. I teraz niech mi taki "znafca" powie w oczy,że opony to na max na 3-4 sezony to mu w twarz się roześmieje i powiem ,że pitoli jak potłuczony.Jeśli ktoś robi przebiegi roczne rzędu 50-60 tys i więcej to wiadomo że zjezdzi opony w 3-4 lata ,ale jak ktoś mało jezdzi i z głową to opony są na LATA. Na te dwa komplety czyli 8 opon z jednej schodzi powietrze i to nie wiem czy wina opony czy np wentyla, wystarczy dopompować raz na 2 miesiące jakieś 1/3 bara i to wszystko w obsłudze opon. Jak do tej pory nie wymieniałem i jezdziłem tyle czasu bo nie odczuwałem żadnej potrzeby wymiany, oponki trzymają się drogi, dobrze hamują ,nigdy żadnych problemów na przeglądzie ani przy kontroli policji,ale już chyba pora zmienić chociaż na pewno jeszcze z sezon lub dwa bym na nich pojezdził.
Tu 90% komentarzy pochodzi od handlarzy opon, mam 14 letnie opony ,oponki wyglądają ok,zero problemów i nie piszcie tutaj takich głupot ,że opona to na trzy sezony bo padnę zaraz ze śmiechu albo na zawał.
opony michelin energe m xt auto garazowane z 1999r. ma przejechane 8000 km opony wygladaja jak nowe,wszystko jest okey
Jeżeli ktoś jeździ 10 lat na zestawie opon to w ogóle powinien się zastanowić nad sensem posiadania samochodu. Ja na jednym komplecie robię max. 3 sezony i to jest tak, że przód zmieniam co 2. Nigdy nie maiłem jeszcze problemy ze sprzedażą opon z mylniej osi po 3 sezonach za 1/2 ceny.
Moim zdaniem:na oponach powinno sie jezdzic do ok.8 lat.Po tym okresie gumy traca czesciowo swoje wlasciwosci i jest to niebezpieczne.Ostatnio autoryzowany zaklad Toyoty zwrocil uwage ,ze opony maja powyzej 8 lat i nalezy je wymienic !Nalezy to nawet zrobic wczesniej,jesli wysokosc bieznika jest nizsza niz zalecana.A inna sprawa,to poczytajcie troche testy zanim kupicie jakies Debice ,czy inne badziewia np z dalekiego wschodu.Jest to nic nie warte,czyli wyrzucone pieniadze !Wasze zycie i zdrowie czyli wasza sprawa.Pozdrawiam
Szkoda że autor w dobrym artykule zapomniał składzie mieszaki gumowej a tylko ogólnie, dawno dawno temu, mieszanka miała w składzie dodatek kauczuku, przez co starzenie się opon było dłuższe zenie wspomnę o przyczepności, a teraz tylko sadze i węgiel, a kauczuk to materiał nie do zdarcia, no i przyczepność co przkłada się na bezpieczeństwo,
znany na giełdzie FRYZJER. Goli opony czyli wycina rowki poniżej ogranicznika. Jak się dokładnie przyjrzałem widać było że są nierównoNa giełdzie samochodowej na Żeraniu w Warszawie od połowy lat 90-tych do ostatnio widzianego prze zemnie w 2013 roku był starszy koleś (wtedy w 2013r około już 70lat)z używanymi oponami . Wyglądały jak nówki. Bieżnik głęboki jak nowy tylko rowki były bardzo świecące i brak ograniczników. W latach 90 tych za młodego miałem Renault Fuego z oponami dla mnie było tak sobie. Niskie profile i duże koszty. Kupiłem. Kumpel mi powiedział ze to ści po jakimś nożu , nierówności po bokach bo głębokość idealnie zrobiona. Wtedy nawet nie wiedziałem o ograniczniku. Pojeździłem 3 miechy i wyszły druty. Jeździłem tylko na szczęście po Warszawie zwykłym tempem miejskim. Na wakacje bym się już wtedy nie wybrał. Widać było że sprzedaje sporo. Zainteresowanie na tamte lata duże. Ile ludzi mogło stracić życie nikt się nie dowie. A opony miał w większości szerokie i niski profil dla młodziaków którzy lubią depnąć. Aż mnie ciarki przechodzą jak pomyślę jak bym miał jechać przynajmniej 120 km/h na takich od strzyżonych od FRYZJERA. Takie fakty z życia.
Ja mam 12 letnie Bridgestone Turanza w Vectrze C.(faktycznie twarde) Kupiłem alusy i już mi tak zostały. Przejeździłem na nich ponad rok czasu ok.35kkm. Kilka razy prędkość na autostradzie przekraczała 200km/h. Na szczęście nic się nie działo złego. Być może dalej bym jeździł na nich, ale urodziła mi się córka i mój komfort psychiczny nie pozwala mi na to więc kupiłem nowe Fuldy .
Ja zawsze smigam na nowych, bo kupuję co roku najtańsze, a starymi palę w zimie w piecu
Ja do BMW założyłem 30to letnie opony z dentkami z syrenki. Oczywiście wielokrotnie bieżnikowane i leci że hoho
opinia Kierowca bme e61 535d 2006r to zwykły :cenzura:(brak podstawowej wiedzy i pewnie inteligencji) jestem wulkanizatorem, pracuję kilkanaście lat w zawodzie. wszystkie opony które sprzedaję nowe lub używane mógłbym założyć do swojego auta(i jestem pewny bezpieczeństwa oraz zadowolenia klienta)). sprzedaję towar do 10 lat, 95% bez napraw(nawet typowych na czole bieżnika) cenie ludzi rozsądnych, myślących sensownie, wybierających jakość w sensownej cenie(nowe lub używane) opony różnią się jakością( nowe potrafią być gorszę od 10-letnich) pozdrawiam
tacy ludzie jak np Kotek post 4 listopada 2016 , Felik post 7 grudnia 2016-to chyba jacyś chorzy ludzie... czytam i nie wierzę.. opony 12 i 19 lat.. masakra.. obyście nie zrobili krzywdy sobie i innym użytkownikom dróg !! (auta posiadające takie ogumienie,nie powinny przechodzić pozytywnie przeglądu technicznego)
Ja wymieniam opony co roku na nowe. Ze starych robię łabędzie ogrodowe. Słyszałem że tak można to robię. Jestem Gumofilem.
Felicia 98' i zimowki z tego samego roku. Opony sparciały, jednak nie ma zadnychpekniec. Guma zrobila sie twarda jednak calkowicie swoich wlasciwosci zimowych nie stracily. Jezdze w dwie osoby, dbam o cisnienie, predkosc do 90km/h a poza tym nic nie zastapi zdrowego rozsadku. W zimoe po rowach najczesciej stoja nowe samochody zapewne z nowkami zimowymi.
Mam 10 letnie zimówki "michały". Zauważyłem drastyczny spadek przyczepności tej zimy. Spod garażu nie mogę ruszyć. Opony mają duży bieżnik, przechowywane w garażu na felgach i zawsze myte po zimie. Sam jestem w szoku, że tak się dzieje. Na następną zimę kupię nowe.
Mam, od nowości, teraz już 16 letniego P206. Opony już wymieniałem, ale mam stale to samo 16-letnie koło zapasowe, użyte 5 może 6 razy przy kapciu, na czas wulkanizacji. Michelin 13". Przy ostatnim kapciu, tak z miesiąc temu, jeździłem już z duszą na ramieniu, czy nie pęknie - nie ze zużycia lecz z samej starości. Kupować nową oponę do zapasowego, jak radzicie?
mam od nowości 16 letnie kormorany zimówki jak nowe w serwisie mnie wyśmiał ze,chcę kupować nowe zimą jeżdżę mało i w miejscu?
ja mam 12 letnie zimówki debica frigo 2 i jeździ sie na nich bardzo dobrze, i to że jak opona pęknie w czasie jazdy to nie znaczy to że auto ci pojedzie gdzie chce
Największe frajery to Formule !. Zmieniają CAŁE KOŁA co kilkanaście kółek. A mogliby co 20 lat.
Stare opony są często lepszej jakości niż nowe - ale to nie znaczy , że jazda jest bez ryzyka , trzeba mieć świadomość iż "auto" może zatrzymać się kawałek dalej albo stać się coś innego , to tak jak z jazdą bez prawka jeden jeździł 3 lata a drugiego złapali po miesiącu ... więc nie da się określić czy dane opony są już do wymiany czy nie .. generalnie to uważam że maks dla letniej to 8 lat i zimówek 12 ale dotyczy to tylko opon klasy premium starej daty a nie tych nowych bubli i podróbek ...
Kierowca bme e61 - Porównywałem twardości moich 12 letnich (nowych) TOYO z nowymi dopiero co kupionymi do drugiego auta ContiPremium Contact 5. Niczym się nie różnią. 12 letnie opony używane to złom ale moje były całkowicie nowe i o niebo lepsze niż 3 letnie fabryczne contipremium contakt 3. I to nawet na mokrej nawierzchni. A dowody powinni zabierać za jazdę 10 letnim złomem z zachodu złożony z dwóch lub trzech aut. No ale przecież to w końcu beta. I Niemiec płakał jak sprzedawał. Ze śmiechu!!!!! xxxxxxx - opona oponie nie równa. Niektóre 10 letnie opony mogą być dużo lepsze niż 2-3 letnie. Ważne by były nowe. Wymiana po 3 latach, jasne, jak by zrobił na nich 100tys to tez bym je wymienił. Jak ktoś lubi wydawać pieniądze na estetykę to jego sprawa. Może i nie trzeba być milionerem ale mój komplet nowych opon to wydatek 350zł za sztukę.
hahahah nie no kierowca "bme e61" mnie rozwalił :) masz piękne auto bme :) tak jak wypowiedział się kolega o wiele wcześniej ilu kierowców tyle opinii . Mam 6 letnie Micheliny i są o niebo lepsze niż Dębica 3 letnia ,dobra przyczepność i dobrze sprawują się na mokrej nawierzchni (letnie) i kierowco "bme e61" nie obrażaj innych stwierdzeniem że są głupi bo szczerze to Ty mądrością nie grzeszysz :) i postaraj się żeby twojemu dziecku nie wypadła piłka na jezdnie :) bo nawet na nowych oponach będzie ciężko zahamować
Jestem przerażony tym co czytam!!!! 8,10, 13 letnie opony ludzie zakładacie!!!?? dramat!!! ja co trzy lata zmieniam opony zarówno letnie jak i zimowe.. mieszkam w górach więc przede wszystkim dbam o zimówki. Poza odpowiednim przechowywaniem opon w garażu dbam również o nie podczas eksploatacji.. tzn środki do konserwacji opon... zabezpieczają gumę a poza tym poprawiają estetykę samochodu. Moim zdaniem samochody na startych oponach nie powinny przechodzić przeglądu a w razie kontroli policji dowody powinny być zabierane. naprawdę nie trzeba być milionerem żeby kupić komplet nowych opon!
nie chciałbym, aby mojemu dziecku wypadła piłka na jezdnię, gdzie nadjeżdżałby taki MĄDRALA jakich tu wielu, na 10 letnich gumach... "Jest dobrze" bo co ? bo się toczy ? weź jeden z drugim idz do sklepu, i pomacaj nowe opony letnie jednej z marek premium, a potem swoje 10-letnie . Ty masz plastikowe opony, tak twarde. Zero komfortu, przyczepności, bezpieczeństwa. Ze ty jesteś głupi to trudno, ale zagrażasz innym na drodze i wokół niej. Robiono testy ostatnio w TV, predkosc 100km/h i na nowych gumach auto stało po około 60 metrach, ten sam manewr na 8 letnich oponach = 118 metrów. Mądrale... ustawcie na tych końcowych 40 metrach swoje rodziny, dzieci, żony i mężów. To było na suchej nawierzchni, na mokrej te różnice się podwajają jeszcze. Ludzie, to nie kosztuje majątek, srednie opony 15-16 cali to wydatek 200zl, za ubezpieczenie płacisz tyle rocznie, a opony sa na kilka lat przecież. I TO JEDYNA CZĘŚĆ SAMOCHODU, KTÓRA ŁĄCZY AUTO Z DROGĄ. zamiast alufelg i używanych 3-4mm opon, kup człowieku stalowe obręcze orginalne i opony 7-8mm i ciesz się z jady. z wnętrza nie widzisz felg, wiec o co chodzi ??? kosztem własnego zdrowia i zycia, chcesz się podobać obcym ludziom dookoła ?? powinni zabierać dowody rejestracyjne za gumy starsze niż 6 lat. pozdrawiam "mądrych" inaczej...
wszystko zalezy jak opona była przechowywana, jak leżała bez dostępu światła I świeżego powietrza to procesy starzenia się mocno spowolniły, nieraz widziałem "zapasówki" bez spękań, guma ciemna,elastyczna a miały po 11-12 lat, na słońcu to ci się I reklamówka I PET rozsypie w pył po roku przeciwnie do bredni pseudoekologów
Jakiś czas temu kupiłem nowe 12 letnie opony TOYO. Cena za komplet porównywalna z jedną nową. Założone na lekkim autku z niezbyt mocnym silnikiem. Jest to wersja sport. I powiem tak. Jeżeli te opony są twarde bo są stare a ich przyczepność jest słaba to chyba jak były nowe to się jeździło jak po kleju. Przy 195 mm szerokości i autku 75 konnym praktycznie nie da się zerwać przyczepności przy ruszaniu na wprost. Na chwile obecną mam zrobione niecałe 1000km ale opony są w stanie idealnym. Nawet jak miały by się uszkodzić lub zedrzeć w jeden sezon, co raczej jest mało prawdopodobne, to i tak było warto.
Moim zdaniem im droższe opony tym powinny być lepsze na 13 letnich Michelinach energy saver przebieg około 30 tyś z bieżnikiem prawie jak u nowej opony jechałem po autobahn z prędkościami do 240km/h przez kilka godzin w upalne dni i obładowanym samochodem na maxa i spisywały się bardzo dobrze żadna nie wybuchła ani żadnego kapcia nie było. A w drugim samochodzie mam 6 letnie Daytony i po podobnym przebiegu wyglądają o wiele gorzej są sparciałe popękane i wyraźnie mocno stwardniały. Wydaje mi sie że z tą wymianą co 4 lata to przesada i każdy powinien obejrzeć oponkę i sam ocenić. Zwłaszcza jazdy miejskiej gdzie średnia prędkość poruszania to 30km/h
Tyle sie dowiedziałem co nic??????
Ciekawe czy chłopaki używają tez prezerwatyw jak mają tylko 5 lat, nie wspomnę o tych co maja 10 czy 20
Ja wytarłem bieżnik w moich 10-cio latkach i są teraz gładkie jak w F1 przyczepność super na suchej, wszystko to sciema z tą zmianą opon
Opony 10 letnie są na pewno znacznie twardsze od opon nowych - jeżdżę samochodem wiele kilometrów rocznie po różnych drogach i 2 razy w życiu zdarzyło mi się, że opona pękła po najechaniu ze zbyt dużą prędkością na krawężnik/głęboką dziurę. Oczywiście zarówno w pierwszej jak i kolejnej sytuacji opony miały ok. 10 lat. Natomiast nigdy nie zdarzyło mi się uszkodzić w taki sposób opony nowej (2-5 letniej). Po prostu guma jest już mniej elastyczna i o wiele łatwiej taką starszą oponę uszkodzić na niewidocznej przeszkodzie. Pęknięta jedna starsza opona to prawdziwy kłopot - albo trzeba szukać takiej samej używanej (ten sam model, bieżnik, +/- rocznik) co jest naprawdę uciążliwe, albo kupić 2 kolejne na 1 oś. Dlatego przy uszkodzeniu 1 starej opony cała oszczędność z jej zakupu całkowicie znika. Lepiej kupić nowe i zmienić znowu za te 5-6 lat (nie oszukujmy się, mało kto jeździ tak mało, żeby bieżnika wystarczyło mu na dłużej :) ).
Wczoraj z ciekawości sprawdziłem co ja to mam na kołach - patrze michelinki ładniutkie, bieżnik elegancki, chyba gra! Ale patrze dalej, a tu data produkcji 2001r :/ od razu internet i 4 nówki energy saver +.
KK zgadza się. Guma 9-cio letniej zimówki jest już twardsza od gumy nowej opony letniej, a przy tym bieżnik już jest niewielki.
9 letnie zimowki są gorsze on nowych letnich. Zarzuca starymi zimowkami przy +2stopie tyłem w czasie przyspieszania na mokrym asfalcie że ho ho. .. a dzień wcześnie na letnich przy tej temperaturze nic nie było.
Ile osób tyle opinii. Ja doświadczyłem na własnej skórze poślizgu na starych 10letnich 6mm-owych oponach i w tej chwili kupuje nie starsze niż 3 lata i 7mm bieżnika. A opony wymieniam przy 4mm głębokości bieżnika. Pozdrawiam
Stare to jest dobre wino anie opony
ja mogę oszczędzać na sobie , bo muszę pracuję w budżetówce w Polsce , ale nie darowałbym sobie gdyby z powodu mojej oszczędności coś się stało mojej rodzinie . Artykuł ten daje nam jakieś rozeznanie i każdy musi sam wyciągnąć wnioski
jakie wy jestescie glupie ludziska z Polski pazerni pazerni pazerni... 5 lat maksymalnie na oponie mozna jezdzic czy to zimowej czy letniej potem opona nie ma juz tych własciwosci wydluza sie droga hamowania.jest prawdopodobienstwo wystrzelenia. wy glupiki jestesie... 11 lat opony zimowe jaki ma sens? to tak jakby na letnich jezdzic ...
Kupiłam ostatnio na wulkanizacji 9letnie jak się okazało? opony Continental. Co z tego ze bieżnik dobry jak to stare kapcie. A gość zawołał za nie 100 od szt?
Na aledrogo są do sprzedania nieużywane prawie 12-to letnie opony michelin. Facet chce po 200 za szt. Warto??
Mam 11 oponki letnie i w 3 na 4 jest pęknięcie od wewnętrznej strony na całym obwodzie. Trzeba będzie wyjąć portfel :/
cfaniak mowi ze wezmie wszystki tare za free i ja ci mogę dac bo mam multum bieznik uffff znikl ale sa za free co do wypowiedzi to się dziwie ilu ludzi przekłada ze do grata nie kupi opon:) fakt grat ton grat i powinien być na szrocie t0ojuz inny problem ale zycie ma się jedno skoro ktoś skapi na opony to można powiedzieć ze jego auto to więcej jak grat A teraz co do uzuwanych opon i wieku ich:) jeśli mamy opony zmienne i je zmieniamy a lepiej żeby były na felgach przez caly czas(2 komplety ) to oczewiscie ze wydlyzamy im zywotnosc, same przekladdki nie sa dla opony mile teraz zależy tez od firmy i uztkowania oraz czy pojazd jest garażowany itp. bo auto stojace na mocnym sloncu będzie mailo bardziej sparciale opony od tego trzymanego w cieniu i chłodzie, jeśli uzytkujemy pojazd sami a opony mamy od nowoaci to wiemy ile razy trafily w dziure czy krawenznik i zdajemy sobie sprawę czy dostaly po lbie i czy były naprawiane to i owo może nam powiedzieć ile one sa warte co do kupowania używek to mysle ze nie jest to rozsądne choć ja tak robie, nikt nam nie powie co suie dzialo opanami podczas eksploatacji ja były przechowane i jak naprawiane itp. jest to slepy stzral albo będzie oki albo nie nie będę tu pisal ze trumna:) bo jeśli ktoś smiga sporo i robi to po autostradach to tylko nowe nowe i nowe z dobrym indexem predkosci nawet na zapas oraz z nosnoscia, co do opon zimowych to powiem bez bulu nigdy nie miałem na 4 kolach a trafilo się na osi napedowej:):):) oraz raz miałem uniwersalne na 4 kolach i powiem ze roznica była:):):) na PLUS zwyczajnie mieszanka jest bardziej miekka i lepiej się wykopuje ze sniegu:) być może w tym roku będę miał pieresze zimowki na zime nie to zebym namawial ale sam smigam już autami od 2 polowy lat 80 ubiegłego wieku, czas cos zmienić, nie będę tu wymienialmarek opon ale nie kupujcie lanych czy tureckich bo masakra zrobiona pod przegląd kiedyś kupiłem nowe polskie do ferrari 126 p chyba tersus:( się zwaly po roku u kolegi wylkanizatora musialem przetestować przyzad do nacinania ( czyli wyprodukowania biezniak po jego zjechaniu) problem był taki iż przednie się zjechaly naciolem i zmieniłem je na tyl później była kolizja i zniszczyłem przednia i okazało się ze już ich nie produkują i był zonk, a co do opon to należy pilnować ciśnienia powietrza bo to tez ważne nie tylko dla opon ale i dla zawieszenia oraz spalania przetestowałem ze dieselek mój potrafi spalic o wiencej jak pol litra gdy mam niedopomowane, tak ze idzie jak domnino kasa na wszke kasa za nadwyrężone zawieszenie czy wspomaganie oraz znjechane brzegi opon wiec warto to kontrolować mysle ze naskrobałem tu az za wiele ale mam jakies doświadczenie po ponad 30 latach za kolkiem
wezmę te wszystkie STARE gumy za free.od 6mm w górę.
jacyś niedzielni kierowcy tu chyba piszą . Pomiędzy oponą zimowa , a letnią jest istotna różnica w eksploatacji na śniegu . No i piszecie , że moja opona ma tyle lat , albo sryle lat . Czytajcie etykiety opon , a wtedy zobaczycie z czego wynika cena .Za mniejsze opory toczenia i większą przyczepność trzeba zapłacić . Takie oszczędności na tanich słabo markowych oponach są nic nie warte , chyba , że kupujecie je do furmanki . Jeszcze pół biedy , gdy podczas wypadku zginiecie na miejscu i przy tym nikogo nie zabijecie . Gorzej , jak wylądujecie na wózku i upieprzycie swoich najbliższych , aby zmieniali wam pampersy i karmili łyżeczką !
ja pasta do butów zapastowywuje pęknięcia przed założeniem i opona jest dobra - to widać po pasowaniu zwłaszcza. POLECAM pastowanie
Jak wy to robicie bo mi jeszcze żadna opona nie wytrzymała jeszcze 2 sezonów. W tamtym roku kupiłem używane opony z ekstra bieżnikiem 8 letnie jak kupiłem wyglądały naprawdę jak nowe ale po dwóch miesiącach to się przestraszyłem jak zobaczyłem jak są spękane miedzy bieżnikiem i na bokach i od tamtej pory kupuję byle jakie ale żeby były nowe nawet bieżnikowane są extra tylko się szybciej zjeżdżają.
Ja mam zimowki od 1999 nowości te same, czyli 15 lat i wszystko ok. Trzeba by miec ostro narabane żeby inwestować w tego grata.
Mój mąż wyjątkowo przesadza z samochodem, ma w Hondzie CRV opony duże 19 MS nr 46/10 to końcówka roku, czyli 4 lata, bieżnik głęboki śliczny i już myśli o nowych, wkurza mnie, bo są bardzo drogie i niedostępne przeważnie są 18 a te śliczne takie jak lubię duże 19.
kiedys nie bylo opon zimowych letnich i bylo wszystko ok jezdzilo sie caly rok i super . zrobilem juz milion km samochogami osobowymi i powiem jedno ze dopiero gdzies od 6 lat zaczalem sie w ta bajke zimowe letnie bawic i wniosek jest taki ze jak nie ma sniegu to roznica jest ale bez przesady jak jest gololedz to zimowe stare czy nowe nie pomoga . Z reguly zimowe sa tylko poto jak gdzies jedzies i w danym momencie masz pecha i obfite opady sniegu a jak nawierzcnnia jest sucha odsniezona to specialnej roznicy nie ma .
a ja nie majac zielonego pojecia kupiłam na alegro 9 letnie opony michelin dosc ze stare to jedna dziurawa i niestety sprzedawca nie odbiera tel.chorror
Ja przy swoim aucie miałem 205/65/16 zima 2009 produkcja przy 150km/h strzeliła i nic mi nie było jedyny minus to to ze ABS się załączył i nie było hamowania felga po asfalcie i do kosza :P
Ja posiadam (Jeszcze) opony 9cio letnie Kleber i masakra troszkę mokra nawierzchnia i lipa a na śniegu sobie przypomniałem w mieście przy 50 km/h hamownia to jak na łyżwach kupuje nowe lakiernik droższy będzie niż te 800 zł jak przodem strzele w kogoś.
Ja mam 11 leinie zimówki i w zeszłym roku przy szybkoścl 25-30 km/h na jednej pękł bieznik na środku na ok 30 cmm. zdziwiłem się dlaczego pomału schodzi powietrze dopuki ni zobaczyłem co się stało, a jak bym jechał 80-90 km/h to może dziś bym nie pisał
Wiek opony odgrywa jakieś tam znaczenie ale bez przesady. Widziałem opony dwuletnie, które miały spękane bieżniki, zwłaszcza po bokach i 10-cio letnie, które nie miały żadnych usterek. Generalnie rzecz biorąc producenci robią coraz gorsze opony chociażby po to, aby zwiększyć sprzedaż. Temu też służą wszystkie reklamy. Trzeba kierować się rozsądkiem i pamiętać, że opona miękka z reguły ma większą przyczepność i mniejszą wytrzymałość, a opona twarda mniejszą przyczepność, a większą wytrzymałość. Mówię to na podstawie doświadczenia. Przejechałem osobowymi autami przynajmniej 1 milion kilometrów.
moje opony Geolander 225/65/17 mimo jeszcze dobrego bieżnik mają pełno mikroskopijnych pęknięć, miedzy lamelami i od strony wewneterzenj, łącznie z zapasem.Podejrzewam celowe działanie producenta żeby kupić nowe.
kupilem od kapciarza cztery ladne miszeliny ale okazalo sie ze maja wyciete cyfry produkcji i to trzy cyfrowe czyli maja ok trzynascie lat duzo jezdze i troche sie boje choc juz zrobilem piec tys km i jest ok ale jade nie dlugo do anglii i zastanawiam sie czy dojade kapcia sie nie boje lecz wystrzalu.co jest bardziej prawdopodobne?bus vw transporter opony wzmacniane.
Powiem Panu Sewerynowi, że za wielkiej wiedzy to On nie ma jak twierdzi że opony zimowe przez 10 lata nadają się do eksploatacji. Przy takim wieku każda opona zimowa ma takie właściwości trakcyjne jak 2-3 letnia opona przeznaczona do sezonu letniego.
każdy robi po swojemu, myślę że 10-letnie to juz przesada zakładać, wszystko ładnie pięknie do pierwszej patowej sytuacji.
ja założę wiosną 20-letnie, jak nowe opony Continental, zobaczymy
Dużo zależy od tego jak użytkujesz auto. Jeżeli jezdzisz po przysłowiowe bułki do sklepu to przecież jest zupełnie inna sytuacja od tej jak ktoś robi trasy za miastem. Sporo lat temu miałem wypadek w którym klient wjechał mi w bok. W sądzie tłumaczył że miasto nie utrzymało drogi w odpowiedniej "kondycji" , więc uzyskał odpowiedz ,że jeśli by miał opony zimowe to może by nie wpadł w poślizg. I to jest jego wina. Było to bardzo dawno , gdzie nawet nie wspominano o obowiązkowych oponach zimowych. Tak że nie polecam trzymać się sztywno ustawy.
ja mam 10 letnie dębice frigo, i wszystko jest ok, jeżdżą jak nowe
Ja mam 10 letnie zimowki z dobrym bieznikiem jezdze teraz juz 4 sezon bede uzywal jestem bardzo zadowolony
Każdy kij ma 2 końce :-) Nie chodzi o przesadne ryzyko i skąpienie kilku stów na nowy komplet gum tylko o zdrowe podejście. Mam markowe-porządne zimowe opony z 2003. Przebieg ok 30 kkm. Prawidłowo przechowywane po sezonie zimowym. Zero problemów. Można kupić nówkę i złapać kapcia. Wiem jedno. Nie jeżdżę w trasy tylko kręcę się w ruchu miejsko-podmiejskim. Nie zamierzam wydać 8 stów tylko po to bo tak zaleca producent. Obecne zimówki prześmigają jeszcze co najmniej ten sezon :-) Porady typu 200 km/h i podobne w bajki można włożyć. Zimówki to nie opony do drftingu czy ścigania się.
Yarek, przycisnij na tych oponach tak z 200km/h pewnie juz nie wypadnie na zakrecie bo to przeciez nowe opony. Zimowki nakladajcie poniezej 7st bo tam mowi producent i mimo ze gorzej hamuja i skrecaja na suchym asfalcie to zuzyjecie je szybciej i producent sie ucieszy bo kupicie nowe.
Yarek,pewnie jak założysz nówki to nie wpadniesz w poślizg na zakręcie :) ech :)
Ale miałeś letnie czy zimowe, jaka nawierzchnia, +7 czy -7 ?
Ja zalozylem 13 letnie micheliny i dzis na luku drogi przy temp 7 stopni tył (miecheliny) wpadl w poslizg. Jutro rano zamawiam opony zimowe, bo szkoda zycia i zdrowia
PKP !
Gdyby producenci pisali, że opony można użytkować nawet 15lat bez utraty właściwości, to kto by kupował nowe opony?
witam, ja mam 9 letnie zimowe Barum, bieżnik głęboki, boki całe, żadnych gwoździ. Chyba nie wystrzelą, co?
ja mam 10letnie i jest okej
Boss, jak Ci kiedyś przy 150km/h jedna z opon je..nie to już się możesz nie zapytać powtórnie. Znam taki przypadek i wolę nie ryzykować za te 400-800zł.
mam 13 letnie zimowe kormorany z 98 roku w tym roku załozylem tylko na tył i całe lato jezdze i wszystko działa to czemu opona jest zla jak nic sie niedzieje
każda umowa ( a więc i sprzedaż ) podlega rękojmi są to przepisy obwarowane w Kodeksie Cywilnym wiec oddaj ten szmelc a jak nie to sąd albo rzecznik konsumenta
ostatnio wulkanizator sprzedał mi 14 letnie opony(oczywiście nie miałam o tym pojęcia), wszystko wyglądało ok do czasu, po tygodniu okazało się, że wszystkie opony są wybulone a jedna przecięta...co robic czy jest na to jakiś paragraf??
brosnky bill Stara opona to może i mieć 20 lat. Ja zawsze po 4 latach zmieniam na nowe, chociaż i tyle ona nie wytrzyma. 2 sezony i zmiana.
nie stac mnie na nowe opony czy moge jezdzic na starych by nie inwestowac w nowe ?
Zobacz także