26.09.2000 10:52
34

Recykling opon

Autor: Krystyna Forowicz (Rzeczpospolita)

Zużyte opony samochodowe stają się coraz większym problemem w naszym kraju. W 2000 roku ich liczba sięgnęła blisko 115 tys. ton, w 2005 r. 131 tys. ton, a w 2015 już 198 tys. ton. Gumowy stos rośnie.

Dokładne określenie, w jakim tempie jest trudne, gdyż brak dotychczas jakichkolwiek ewidencji. Pozbycie się starych opon z czystym sumieniem, to znaczy umieszczenie ich na składowisku śmieci (a nie w lesie), kosztuje 50-60 zł za tonę. O ile właściciel składowiska zechce je przyjąć. Na ogół czyni to niechętnie ze względu na zagrożenie pożarowe, jakie stwarzają odpady gumowe. Na Zachodzie i w Stanach Zjednoczonych recykling opon samochodowych stał się wyodrębnioną gałęzią przemysłu. W Polsce brakuje mu infrastruktury. Nad opracowaniem systemu ich zbiórki i zagospodarowania pracują: Instytut Przemysłu Gumowego "Stomil", Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Oponiarskiego, Instytut Gospodarki Odpadami. Projekt finansuje Komitet Badań Naukowych. - Realizacja projektu ma na celu całkowite zagospodarowanie zużytych opon w Polsce w 2005 r., tak jak to przewiduje Unia Europejska - zapowiada Wanda Parasiewicz ze "Stomilu". Podczas II międzynarodowej konferencji "Recykling samochodów" zorganizowanej przez Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów w Warszawie, naukowcy przedstawili prognozy techniczno-ekonomiczne zagospodarowania zużytych opon w Polsce.

Dziesięć groszy za transport

W 1995 r. sprzedano do samochodów osobowych na wymianę ponad 33 tys. ton opon, do ciężarówek więcej niż 31 tys. ton, do ciągników 17 tys. ton. Z pojazdów wycofanych z eksploatacji pozostało do zagospodarowania ponad 100 tys. ton gumowych krążków. Zatem potencjalni inwestorzy zainteresowani przetwarzaniem zużytych opon nie powinni narzekać na brak surowca. Problem w tym, że tych opon nie można znaleźć. Ustawa o utrzymaniu porządku w gminach może zmienić tę sytuację. W gminie Żywiec zbiórkę zużytych opon już prowadzą stacje benzynowe, w Swarzędzu funkcję tę przejął Zakład Oczyszczania Miasta. O opłacalności całego przedsięwzięcia decyduje transport. Na ciężarówkę "wchodzi" od 11 do 13 ton opon (od 1000 do 1600 szt.). Transport jednej opony na odcinku 100 km kosztuje 10 gr, opony z samochodu ciężarowego - 60 gr. Efektywność transportu opon można zwiększyć o połowę poprzez ich wstępne rozdrabnianie, jednak wówczas dochodzą koszty rozdrobnienia.

bieżnik w nowej oponie
Dzikie wysypiska opon to bardzo duży problem w Polsce

Zimowa o połowę tańsza

Bieżnikowanie to pierwszy krok w recyklingu opony - twierdzi Barbara Jurkowska z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Przemysłu Oponiarskiego. Opona bieżnikowana kosztuje o połowę taniej, ponadto 75 proc. materiału wykorzystuje się ponownie. Na terenie kraju działa ponad 20 dużych bieżnikowni oraz małych zakładów. Chętnych do korzystania z ich usług jest coraz mniej, zwłaszcza jeśli chodzi o opony z auta. Istnieje przekonanie, że na bieżnikowanej za szybko się nie pojedzie. Liczba bieżnikowanych opon do ciężarówek stanowi 8-22 proc. tego rodzaju opon wprowadzonych do eksploatacji na zamianę. Mimo iż technologie bieżnikowania są w krajach UE doskonalsze, również i tam nie cieszą się powodzeniem. Stanowią 12-15 proc. rynku zamiany opon. Sytuacja w kraju w tym roku powinna ulec poprawie, ponieważ prywatni inwestorzy kończą inwestycje dla rozszerzenia bieżnikowania opon osobowych jako zimowych.

Potencjalnych możliwości wykorzystania wyeksploatowanych opon jest wiele i znane są różne technologie. Jedną z nich jest regeneracja. Produkcją regeneratu zajmują się dwa przedsiębiorstwa w Polsce. PPHU "Guma" w Bolechowie produkuje 3800 ton regeneratu rocznie, swoje możliwości wykorzystuje w 80 proc. Spółka Com Rubber Processing wytwarza 500 ton regeneratu, mogłaby dwa razy więcej. Tylko 4 proc. podaży zużytych opon przetwarza się na regenerat. Jego cena jest o połowę mniejsza niż kauczuku. Pięć przedsiębiorstw w kraju zajmuje się rozdrabnianiem zużytych opon na surowiec, metodą mechaniczną lub kriogeniczną. Posiadają urządzenia nienowoczesne, nie przystosowane do rozdrabniania opon radialnych. Być może piroliza rozwiązałaby problem. Instalacje pilotowe pracują w USA, Anglii i Niemczech. Firmy oferujące technologię starają się przekonać do opłacalności tej metody. Firma amerykańska ATR określa swój dochód na 2 dolary od opony, z czego połowę uzyskuje ze sprzedaży sadzy. Tosco-Goodyer przerabia 10 mln opon rocznie. Firma określa swoje koszty w przeliczeniu na 1 tonę przerobionych opon (przy 10 proc. amortyzacji) jako 106 USD, a ze sprzedaży produktu uzyskuje 111 USD (49 USD za olej, 60 za sadze i 2 za stal). Oferty składają też inne firmy.

Najgorzej byłoby spalać

Opony mogą być wydajnym paliwem. Ich wartość energetyczna wynosi 7500 kcal/ kG i jest wyższa od wartości energetycznej węgla - 6300 kcal/kG - choć ustępuje ropie naftowej (9400 kcal/kG). Cementownia Górażdże rozpoczęła spalanie opon, na razie 12 tys. ton rocznie. Przyjmuje je za darmo, podczas gdy przedsiębiorstwa zajmujące się ich unieszkodliwianiem w spalarniach pobierają za usługę do 300 do 3 tys. zł za tonę. Zainteresowane są spalaniem opon Strzelce Opolskie i Cementownia Nowiny. We wszystkich cementowniach w Polsce przy zastąpieniu 10 proc. paliwa tradycyjnego oponami można by spalić ich ponad 300 tys. ton rocznie. Spalanie opon w cementowniach stosowane jest w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Japonii, Niemczech i w Belgii. W Anglii i w Niemczech powstały pierwsze elektrownie, w których paliwem są opony.



Komentarze