Techniki jazdy latem
Czytaj o zaawansowanych technikach jazdy latem. Sprawdź, jak uniknąć niebezpiecznych sytuacji na drodze, a jeśli wystąpią - jak sobie z nimi poradzić.
Poniższy tekst stanowi rozwiniecie zimowego artykułu traktującego o zaawansowanych technikach prowadzenia samochodu w warunkach podwyższonej śliskości podłoża. Wskazówki zawarte w poprzednim artykule , takie jak właściwa pozycja za kierownicą, ułożenie stóp, sposób trzymania kierownicy są jak najbardziej pomocne i zawsze obowiązujące, niezależnie czy samochód prowadzimy zimą czy też latem.
Podczas jazdy latem też trzeba uważać
Jeździć latem każdy z kierowców potrafi, tak przynajmniej stwierdzi przeszło 95% zapytanych. I rzeczywiście tak jest – zwiększona przyczepność wynikająca z dodatniej temperatury nawierzchni, oraz braku opadów śniegu czy obecności lodu na drodze sprawia, iż podróżowanie samochodem ogranicza się do zmiany biegów, przestrzegania przepisów ruchu drogowego oraz obserwacji innych użytkowników drogi.
Poślizg, będący zadeklarowanym przez większość kierowców wrogiem, w takich warunkach nie sprowokowany, nigdy nie wystąpi. Często, szybko przejeżdżając przez zakręt jesteśmy o nim wręcz uprzedzani, z dużym wyprzedzeniem. Samochód najpierw się mocno przechyla, potem opony zaczynają piszczeć, by dopiero po zignorowaniu tych symptomów wpaść w poślizg – dodatkowo w większości sytuacji, będzie to łatwy do opanowania poślizg podsterowny. Gdy już w początkowej fazie cichego pisku opon zareagujemy intuicyjnie – czyli delikatnym ujęciem gazu, bądź zaprzestaniem dodawania go, nic się nie wydarzy. Samochód przejedzie przez zakręt, bezpiecznie, na granicy przyczepności.
Dzieje się tak, gdyż konstruktor zawieszenia samochodu w swych założeniach na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo kierowcy. Dlatego też buduje samochód łatwy i przyjemny do prowadzenia, reagujący na obciążenia i utratę przyczepności w sposób przewidywalny.
Oczywiście po takich zabiegach samochód w zakręcie jedzie wolniej, ale ma się sprzedawać w setkach tysięcy egzemplarzy, a setki tysięcy kierowców nie kupią pojazdu agresywnie i nadsterownie wchodzącego w zakręty, nawet, gdyby to pozwalało przejechać kilometrową trasę o 5 sekund szybciej…
Tak skonstruowane pojazdy usypiają nasza czujność, bo co też może się wydarzyć na suchej, szerokiej drodze?
Prawidłowa postawa podczas jazdy samochodem - jak uniknąć poślizgu?
Nawet jadąc spokojnie i ostrożnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji. Kałuża na szybko pokonywanym łuku może doprowadzić poprzez aquaplaning do poślizgu, koleiny wytrącą nasz samochód z równowagi, uszkodzona, stojąca na naszym pasie ciężarówka przed którą nie sposób wyhamować grozi wypadkiem. Do tego wystarczy dorzucić niestety popularne w naszym kraju niebezpieczne wyprzedzanie „na trzeciego”, czy też inne tego rodzaju sytuacje zmuszające nas do zjechania na pobocze i okazuje się, że nawet latem, jazda samochodem przestaje być „sielanką”.
Dopiero w takich momentach, prawidłowa pozycja za kierownicą i jej chwyt się przydadzą. Może i niezbyt wygodne w porównaniu z typowo „kanapową” pozycją, którą się chętnie uskutecznia w dłuższych trasach, ale zapewni właściwe podparcie ciała podczas gwałtownych manewrów. Podobnie prawidłowe trzymanie kierownicy - oburącz, zapewni błyskawiczne i precyzyjne manewry, których nieraz nie byli byśmy w stanie wykonać prowadząc auto np. jedną ręką.
Możemy tu narzekać, że taka pozycja przypomina „emerycką”, albo tą z „eLki”. Ale tak naprawdę jest to najbardziej właściwe położenie ciała, dające nam maksimum efektywności podczas wykonywania manewrów. Wystarczy się przyjrzeć pozycji kierowców rajdowych albo z wyścigowych (wyjątkiem jest F1 z pozycją podyktowaną kształtem kokpitu) – gdzie najważniejsza jest szybkość i skuteczność reakcji, tam nikt nie kwestionuje pozycji za kierownicą.
Jak skutecznie wyjść z poślizgu?
Opisywany w artykule zimowym poślizg jako cos nieuniknionego i nieodzownego w warunkach zmniejszonej przyczepności nawierzchni, jest w warunkach letnich rzeczą nad wyraz niepożądaną. Dlaczego?
W warunkach zimowych, szczególnie gdy droga jest pokryta śniegiem, ograniczona przyczepność jest zawsze – podczas przyspieszania, podczas skręcania oraz hamowania. Właśnie z tych powodów jedziemy z natury ostrożniej i wolniej. Wtedy poślizg jest „bezpieczniejszy”, bo pojawia się łagodniej.
Natomiast latem, gdy przyczepność podłoża jest znacznie większa, podróżujemy z większymi prędkościami. Z tego powodu poślizg pojawia się podczas szybszej jazdy, czyniąc go tym samym bardziej niebezpiecznym. Dlatego też "letniego" poślizgu należy się wystrzegać. Co jednak zrobić gdy w danej sytuacji jest on nieunikniony?
Pomogą nam tutaj techniki które poznaliśmy zimą, gdy niska przyczepność nawierzchni pozwalała bezpiecznie je przećwiczyć na zamkniętych dla ruchu drogach czy też placach. Dodatkowo, postaramy się dokładnie przeanalizować najbardziej typowe, niebezpieczne sytuacje, jakie mogą spotkać kierowcę na drodze.
Awaryjne hamowanie w połączeniu z ominięciem przeszkody
Sytuacji wymagających awaryjnego hamowania można przytoczyć wiele. Nas interesuje taka, gdzie dystans przeszkody do naszego samochodu nie umożliwia zatrzymania się przed przeszkodą. Jak należy się w takiej sytuacji zachować?
Należy wykonać popularny manewr zwany testem łosia, polegający na gwałtownej zmianie pasa jezdni w celu uniknięcia zderzenia z wyimaginowanym łosiem. Z tą różnicą, iż manewr łosia wykonuje się bez hamowania, my natomiast będziemy starali się w maksymalny sposób zmniejszyć prędkość na odcinku do przeszkody, by w ostatnim momencie zmniejszyć nacisk na pedał hamulca i skręcić kierownicą w celu wykonania manewru omijającego.
Dlaczego zaleca się zmniejszyć nacisk na pedał hamulca przed wykonaniem skrętu?
Dlatego, że obciążone hamowaniem koła nie miały by dostatecznej rezerwy przyczepności by skręcić. Hamując z systemem ABS zauważymy, że możliwe jest skręcanie podczas hamowania (system pozostawia nam 20-25% przyczepności na manewry kierownicą), ale samochód wyraźnie bardziej ociężale reaguje na kierownicę (jest podsterowny). W tym momencie również zaleca się minimalne zmniejszenie nacisku na pedał hamulca.
Inaczej ma się sprawa, gdy wykonujemy taki manewr samochodem wyposażonym w kontrolę trakcji – nacisk na hamulec nie musi być zmniejszany – komputer sam dokona niezbędnych wyliczeń, które koło jak przyhamować by nasz manewr ominięcia został wykonany maksymalnie efektywnie.
Aquaplaning
Zjawisko aquaplaningu zostało omówione już w innym naszym artykule. W skrócie mówimy o aquaplaningu wtedy, gdy opona nie nadąża z „wypompowaniem” wody na boki z powierzchni styku z podłożem. Powstała w ten sposób warstwa wody unosi oponę odizolowując ją od podłoża, tym samym powodując utratę przyczepności.
Gdy już pojawi się aquaplaning, niewiele można zrobić - auto zachowuje się jak na lodzie. Należy zachować spokój, wytracać prędkość i ograniczyć się do delikatnych korekt kierownicą – unikniemy w ten sposób gwałtownej reakcji samochodu po odzyskaniu przyczepności.
Dużo łatwiej zapobiec aquaplaningowi gdyż zależy on od kilku czynników. Najważniejszym jest kształt i wysokość bieżnika – im wyższy, tym lepiej radzi sobie z dużymi ilościami wody jakie musi wypchnąć na boki. Dodatkowo opony kierunkowe lepiej radzą sobie z tym zjawiskiem. Ważne jest też ciśnienie nie odbiegające od norm przewidzianych przez producenta – opona o zbyt niskim ciśnieniu dużo łatwiej wpada w poślizg. Najważniejszym czynnikiem jest jednak prędkość - przy bieżniku poniżej minimum, wystarczy prędkość powyżej 70km/h by 7 milimetrowa warstwa wody spowodowała aquaplaning. Siedem milimetrów to niewiele i praktycznie każda kałuża jest głębsza, dlatego też, jeżeli w naszym samochodzie mamy zamontowane zużyte opony, jedynym manewrem obronnym jest drastyczne zmniejszenie prędkości. Zdecydowanie lepiej jest jednak zadbać o należyty stan ogumienia.
Niebezpieczny zjazd na pobocze
Często sytuacja na drodze wymusza na nas zjechanie na pobocze. Przyczyn może być wiele – omijamy przeszkodę na drodze, zostaliśmy zepchnięci przez pojazd nadjeżdżający z przeciwka, wykonywujący niebezpieczny manewr wyprzedzania (tzw. wyprzedzanie na trzeciego).
Przy dużej prędkości wjeżdżamy prawą stroną na pobocze, po ominięciu przeszkody próbujemy powrócić na jezdnię. W tym momencie wielu kierowców popełnia błąd – próbuje wjechać z powrotem na drogę skręcając zbyt mocno kierownicę. Błąd ten jest wynikiem złudnego braku reakcji samochodu na ruch kierownica – koła jadące z dużą prędkością po sypkiej nawierzchni pobocza, skręcają gorzej. Odruchową reakcją na taką sytuację jest pogłębienie skrętu kół. Gdy w końcu samochód wjeżdża z powrotem na asfalt, zbyt mocno skręcone koła powodują wpadnięcie w poślizg. Odruchowe ratowanie się wciśnięciem pedału hamulca dodatkowo pogłębia niebezpieczny poślizg.
Jaka więc powinna być poprawna reakcja w opisanej sytuacji?
Przede wszystkim spokój – właściwie jest to stan który powinien cechować wszystkie nasze manewry. Zjeżdżamy na pobocze, omijamy przeszkodę, po czym spokojnie, płynnym i delikatnym ruchem powracamy na jezdnię. Żadnych gwałtownych ruchów – delikatny skręt kół – nawet, gdy reakcja samochodu będzie ociężała, wróćmy spokojnie na drogę. Absolutnie nie hamujemy - wręcz przeciwnie, pedałem gazu staramy się utrzymywać prędkość z jaką zjechaliśmy z drogi i spokojnie, powoli wracamy na jezdnię.
Koleiny
Koleiny to niechlubna wizytówka polskich dróg. Każdy kierowca niejednokrotnie miał problemy spowodowane uszkodzeniem drogi przez ciężkie samochody ciężarowe. Im głębsza koleina tym większe niebezpieczeństwo stanowi ona dla pojazdu. Samo podróżowanie (na wprost) w koleinach nie nastarcza problemów, gorzej gdy kierowca postanawia zmienić pas ruchu, np. wyprzedzając. Reakcja samochodu będzie podobna do tej omawianej przy zjeździe na pobocze – samochód jest niejako „trzymany w koleinie” co powoduje, iż niedoświadczony kierowca może spróbować zbyt mocno skręcić kierownice – taki manewr powoduje gwałtowne wypadnięcie z koleiny, w następstwie czego auto wpada w poślizg lub uderza w samochód nadjeżdżający z naprzeciwka. Jednym słowem manewr wyjazdu z koleiny powinien być wykonany w sposób zdecydowany, ale spokojny. Najlepiej przeprowadzać go w bezpiecznej odległości od wyprzedzanego pojazdu. Podobną ostrożność powinniśmy zachować w przypadku powrotu na swój pas ruchu – manewr „wjeżdżania w koleiny” przeprowadzajmy spokojnie na dłuższym dystansie – unikajmy gwałtownego wjeżdżania całą szerokością w koleiny – takie zachowanie prawie zawsze kończy się utratą stabilności pojazdu.
Specyficzną odmianą koleiny jest koleina wypełniona wodą np. podczas deszczu, tutaj nie ma żartów – zbierająca się woda powoduje niebezpieczeństwo aquaplaningu, zwłaszcza przy bardzo dużym zniszczeniu nawierzchni. Dodatkowo sama koleina sprawia dużo trudności w stabilnym utrzymaniu toru jazdy. Z zaistniałej sytuacji możemy się ratować tzw. jazdą „okrakiem”, czyli prowadząc samochód nieco obok kolein, dbając by nie wpaść doń żadnym kołem. Jazda taka wymaga nadzwyczajnej uwagi i skupienia, ale na pewno będzie bezpieczniejsza.
"Złapanie gumy"
Sytuacja o której wręcz krążą legendy. Każdy kierowca obawia się tzw. wystrzału opony w trakcie jazdy, zwłaszcza przy dużej prędkości. Jednak wszystko zależy od sytuacji i kilku dodatkowych czynników. Owszem, jeśli dochodzi do gwałtownej utraty ciśnienia w bardzo szybko pokonywanym zakręcie z wykorzystaniem maksimum przyczepności opon – to jakiekolwiek zmniejszenie przyczepności grozi niebezpieczeństwem. Jednak już ta sama sytuacja podczas jazdy na wprost, niczym większym nie grozi. Należy też nadmienić, że samoistne uszkodzenia, powodujące tak gwałtowną utratę ciśnienia, w oponach których stan jest na bieżąco kontrolowany, praktycznie nie występują. Przy inspekcji stanu opon warto sprawdzić czy ciśnienie robocze opony jest w zakresie zalecanym przez producenta. Kontrolujmy też wiek opony i wysokość bieżnika.
Jak prowadzi się samochód z "wystrzeloną oponą"?
Po nagłej utracie ciśnienia, opona praktycznie natychmiast traci przyczepność, więc sposób prowadzenia się samochodu zależy od umiejscowienia uszkodzonego koła. Jeśli uszkodzeniu ulegnie np. prawa przednia opona to na lewy zakręt, gdzie większość przyczepności pochodzi z prawego koła, samochód zareaguje bardzo podsterownie. Dodatkowym efektem utraty powietrza w kole będzie obniżenie samochodu po stronie uszkodzonego koła, co zaowocuje odciążeniem koła znajdującego się po przekątnej (czyli w tym przypadku tylniego lewego). Taki stan rzeczy dodatkowo pogłębi deficyt przyczepności. Jednym słowem auto będzie miało tendencję do wypadania z lewych zakrętów.
Z powodu wspomnianego wcześniej deficytu przyczepności, hamowanie również będzie utrudnione, szczególnie biorąc pod uwagę. że większa części siły hamowania przypada na koła przednie. W zasadzie to na jedno z nich – bo koło bez powietrza nie będzie brało udziału w procesie wytracania prędkości.
Objawy wystrzału tylniego koła są nieco spokojniejsze zwłaszcza przy jeździe na wprost. Jednak gdy sytuacja taka nastąpi w tylnio napędowym samochodzie jadącym szybko na zakręcie, może dojść do niebezpiecznego uślizgu tylniej osi.
W następstwie braku ciśnienia może też z obręczy spaść opona powodując dużo silniejsze objawy opisywane powyżej – stalowa bądź aluminiowa felga jest na asfalcie śliska niczym łyżwa na lodzie.
Dużo bardziej zdradliwym zjawiskiem jest powolne uchodzenie powietrza z opony, np. w wyniku najechania na gwóźdź. Stopniowe obniżanie ciśnienia w oponie może zostać niezauważone podczas podróży (zwłaszcza na wprost). Dopiero podczas wchodzenia w zakręt okaże się, iż samochód nie ma dostatecznej przyczepności, objaw zbyt niskiego ciśnienia roboczego. Dlatego podczas podróży należy systematycznie kontrolować ciśnienie w oponach przy każdym postoju. W wielu sytuacjach wystarczy kontrola wzrokowa – koło o obniżonym ciśnieniu będzie się wyróżniało na tle innych. Jeśli nie wiesz jaką wartośc powinieneś utrzymywać w swoich oponach, znajdź swój model auta w tabeli ciśnień.
Opony – nasze bezpieczeństwo
Opony to element który w znaczny sposób podnosi nasze bezpieczeństwo podróżowania. Dobra opona daje nam większy margines bezpieczeństwa podczas wykonywania manewrów na drodze, zmniejszy efekt aquaplaningu, skróci drogę hamowania. Kto wie, może dzięki niej zyskamy, ten nieraz brakujący „metr”, pozwalający ominąć przeszkodę, ratując zdrowie naszych bliskich?
Dlatego też, zadbajmy o to, by użytkować je w należyty sposób – kontrolujmy ciśnienie, stan bieżnika. W miarę możliwości nie wystawiajmy opon na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Wielogodzinna ekspozycja na słońcu, potrafi nagrzać oponę, podnosząc jej ciśnienie nawet o 0,5 atmosfery – efekt niepożądany zwłaszcza gdy słońce operuje tylko z jednej strony samochodu. Ubocznym efektem jest też przyspieszone starzenie się gumy w wyniku działania promieni UV.
UWAGA!
Wszelkie treści zawarte w powyższym artykule należy traktować poglądowo i informacyjnie.
Przedstawione informacje dotyczące technik prowadzenia samochodu należy stosować na własną odpowiedzialność z należytą ostrożnością i w miejscu zamkniętym dla ruchu drogowego.
Zobacz także